Bruno Rezende dla SportoweFakty.pl: Jesteśmy bardzo dobrą drużyną

Już za tydzień rozpoczynają się Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. W turnieju siatkarskim największym faworytem ma być reprezentacja Brazylii, która w ostatnich latach zgarniała najwyższe laury we wszystkich imprezach. Załamanie przyszło niespodziewanie podczas rozgrywanych w Rio de Janeiro finałów Ligi Światowej, gdzie "Canarinhos" zajęli czwarte miejsce. Jak powiedział nam rozgrywający tej drużyny Bruno Rezende, porażka, choć przykra, nie podłamała Brazylijczyków.

Michał Rudnik
Michał Rudnik

Po wielu latach dominacji wszyscy sympatycy siatkówki na świecie spodziewali się, że reprezentacja Brazylii podczas finałów Ligi Światowej po raz kolejny sięgnie po zwycięstwo. Przemawiał za nimi fakt gry przed własną publicznością, która bardzo gorąco wspierała swoich ulubieńców. Jak się jednak znów okazało, sport bywa zaskakujący, a murowani faworyci zajęli dopiero czwarte miejsce.

- Na pewno jest to dla nas przykre - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Bruno Rezende. Młody rozgrywający przyznał, że jego drużyna nie tak sobie zaplanowała ten turniej. - Oczywiście chcieliśmy wygrać, zwłaszcza, że graliśmy przed własną publicznością. Niestety nie zaprezentowaliśmy się tak jak potrafimy. Najpierw przykra porażka w półfinale, a potem to samo w spotkaniu o trzecie miejsce. Wydaje mi się, że ten ostatni mecz był następstwem właśnie nieudanego półfinału - dodał zawiedziony Brazylijczyk.

Czy zatem nie najlepszy występ mistrzów Świata oznacza, że drużyna nie jest w formie i może mieć problemy z wywalczeniem najwyższych miejsc na Igrzyskach Olimpijskich? Wszak oczekiwania w kraju z Ameryki Południowej są olbrzymie, a wszyscy liczą na zwycięstwo. - W sporcie wszystko może się zdarzyć. My jednak jesteśmy bardzo dobrą drużyną i możemy bardzo wiele pokazać - powiedział nam Bruno Rezende. - Jestem przekonany, że możemy powalczyć o zwycięstwo.

Jak uczy historia, porażki często źle wpływają na psychikę zespołów. - Jestem przekonany, że nieudany występ w Rio de Janeiro nie wpłynie na naszą postawę. Znamy swoją wartość - powiedział Bruno Rezende.

Chociaż Brazylijczycy będą głównym faworytem do olimpijskiego złota, to za nimi czai się spora grupa drużyn, która chciałaby przerwać świetną passę "Canarinhos". - Już same finały Ligi Światowej pokazały, że rywale będą bardzo trudni - twierdzi Bruno Rezende. - Na pewno bardzo mocna będą Serbia i USA, które grały tu wspaniałą siatkówkę. Zawsze groźna jest również Rosja. Do walki pewnie włączą się też inne ekipy.

Polaków najbardziej martwi nie najlepsza dyspozycja podopiecznych Raula Lozano, którzy od dłuższego czasu przeżywają kryzys. Ich forma może niepokoić coraz bardziej. - Nie wiem, co się dzieję z waszą drużyną. Jesteście wicemistrzami Świata, a więc macie potencjał. Coś wam jednak ostatnio nie gra. Życzę, żebyście odbudowali swoją formę - zakończył Bruno Rezende.

*Z zawodnikiem w Rio de Janeiro rozmawiał Michał Rudnik

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×