Droga do IO kobiet: Rosja - skazane na sukces?

Najpierw pod szyldem ZSRR, od stosunkowo niedawna jako Rosja. Nieważne pod jaką nazwą i w jakim czasie - rosyjskie siatkarki zawsze są groźne. Utytułowane zawodniczki nie spuszczają z tonu i zapowiadają walkę o olimpijskie złoto.

Joanna Seliga
Joanna Seliga

W ostatnich latach Rosja z praktycznie każdych ważnych zawodów przywoziła medale. Okres od 1994 do 2002 r., kiedy to "Sborna" trzy razy z rzędu zdobywała brązowy medal Mistrzostw Świata, mógł być jedynie znakiem ostrzegawczym przed czempionatem w roku 2006. Po dramatycznym i ekscytującym finale turnieju w Japonii, Rosjanki pokonały Brazylijki 3:2 i sięgnęły po złoto. Dwukrotnie także występowały w finale Igrzysk Olimpijskich (w 2000 oraz 2004 r.), gdzie jednak musiały uznać wyższość swoich przeciwniczek. Aktualne mistrzynie globu mogą się też pochwalić równie dobrymi wynikami w innych zawodach. Na Mistrzostwach Starego Kontynentu w 2005 i 2007 r. stawały na najniższym stopniu podium, zaś w rozgrywkach Word Grand Prix w 2006 r. zajęły drugie miejsce.

Historia poczynań rosyjskiej kadry narodowej na arenie międzynarodowej bogata jest w liczne sukcesy. Od lat podporą reprezentacji są m.in. niesamowita atakująca Jekaterina Gamowa, a także Jelena Godina, Lubow Sokołowa, Marina Szeszenia. Utytułowany włoski szkoleniowiec, Giovanni Caprara, swój warsztat trenerski opiera na zasadach starej rosyjskiej szkoły siatkówki, o czym świadczy fakt, iż stawia on głównie na skuteczny atak i punktujący blok. Zagwarantować to mają wysokie zawodniczki o dużej sile i mocy. Kiedy w odpowiednim czasie zaskoczy także obrona, Rosjanki są nie do przejścia, o czym boleśnie przekonał się już niejeden team, stawiany w konfrontacji z Rosją w pozycji faworyta.

Mimo wielu osiągnięć, nie wszystko odnośnie drogi do Pekinu poszło po myśli trenera. Jego podopieczne nie awansowały do finału Mistrzostw Europy w Belgii i Luksemburgu, nie zyskały też uznania w oczach władz FIVB, które dziką kartę na Puchar Świata, będący jednocześnie kwalifikacją olimpijską, przyznały Polkom. Reprezentantki Rosji zaczęły więc swą walkę o olimpijski paszport od turnieju kontynentalnego w Halle.

Do rywalizacji o kwalifikację, którą uzyskiwał jedynie zwycięzca, przystąpiło osiem zespołów. Oprócz "Sbornej" oraz Niemek, będących gospodyniami, do miasta w Saksonii-Anhalt przyjechały ekipy z Turcji, Chorwacji, Serbii, Holandii, Rumunii i Polski. Po serii zwycięstw nad Chorwatkami (3:0), Rumunkami (3:1), Serbkami (3:1) oraz reprezentantkami Niemiec (3:0), typowane na faworytki całego turnieju Rosjanki spotkały się w finale z naszymi "Złotkami". Gra toczyła się już o najwyższą stawkę. Zwycięzca zgarniał całą pulę, zaś przegrany odchodził z przysłowiowym kwitkiem. Spotkanie rozpoczęło się po myśli podopiecznych trenera Caprary, które szybko wybiły Polkom z głowy siatkówkę, obejmując prowadzenie w setach 2:0. Nic nie zapowiadało pięciosetowego dreszczowca. Jednak biało-czerwone podniosły się i doprowadziły do tie-breaka, w którym lepsze okazały się doświadczone siatkarki Rosji. Tym samym wykorzystały one pierwszą nadarzającą się okazję do zdobycia przepustki do Pekinu.

W tym roku Rosjanki nie miały zbyt wielu okazji do pokazania się swoim kibicom w konfrontacji z innymi zespołami. Z tego względu, że wraz z ubiegłorocznymi triumfatorkami Word Grand Prix, Holenderkami, nie brały udziały w żeńskim odpowiedniku męskiej Ligi Światowej, o ich formie można spekulować jedynie na podstawie wyników uzyskanych w sparingach rozegranych z Polkami oraz Serbkami. Jednak siatkarki nie obawiają się, iż mniejsza ilość spotkań przeciwko silnym reprezentacjom z najwyższej światowej półki może negatywnie wpłynąć na ich postawę na Olimpiadzie. Ich wypowiedzi świadczą o dużej pewności siebie. Wierzą, że pod wodzą tak uznanego w siatkarskim światku szkoleniowca są w stanie spełnić swoje marzenia i oczekiwania kibiców. Sam Caprara podkreśla też, że skandal z udziałem czołowych rosyjskich lekkoatletek, które zostały wykluczone z olimpijskiej kadry swojego kraju za stosowanie dopingu, nie będzie miał żadnego wpływu na grę jego drużyny.

W Pekinie siatkarki Rosji zostały przydzielone do grupy B. W pierwszej fazie turnieju przyjdzie im się zmierzyć z zawodniczkami Włoch, Serbii, Brazylii, Algierii i Kazachstanu. Ich plan minimum nie ogranicza się jedynie do awansu do ćwierćfinału. Co więcej - zakończenie rywalizacji na tym etapie zostałoby przyjęte za swoistą porażkę. Rosjanki, jako aktualne mistrzynie świata, celują w złoto, co nie jest tylko pobożnym życzeniem, lecz realną szansą na odniesienie kolejnego spektakularnego sukcesu.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×