Od Tokio do Aten - historia piłki siatkowej na Igrzyskach Olimpijskich

Siatkarze i siatkarki na Igrzyskach Olimpijskich rywalizują już od ponad czterdziestu lat, a w zmaganiach tych najczęściej triumfowali przedstawiciele ZSRR. Piękne chwile na największej sportowej imprezie świata przeżywali jednak także Polacy - w pamięci kibiców wspaniali zapisali się przede wszystkim podopieczni Huberta Wagnera.

W tym artykule dowiesz się o:

Początki

Pierwsze próby włączenia siatkówki do programu Igrzysk Olimpijskich podjęto już w latach 20stych XX wieku jednak cel ten udało się zrealizować dopiero czterdzieści lat później - w 1961 roku. Ukochana gra milionów kibiców na największej sportowej imprezie świata zadebiutowała w Tokio, w 1964 roku. W Japonii rywalizowało dziesięć zespołów męskich i sześć żeńskich - wśród panów najlepsi okazji się gracze ZSRR, wśród pań triumfowały gospodynie.

Przez ponad czterdzieści lat obecności na Igrzyskach siatkówka bardzo się zmieniła. Zmieniła się też forma rozgrywek olimpijskich, sposób kwalifikacji i liczba uczestników turnieju. Przykładowo na pierwszych Igrzyskach, w Tokio i Meksyku, rywalizowano systemem każdy z każdym i na tej podstawie ustalono końcową klasyfikację Igrzysk, a od 1972 roku zdecydowano się na rozgrywanie ćwierćfinałów, półfinałów i finałów. Od czasów Atlanty zarówno w turnieju męskim, jak i żeńskim uczestniczy dwanaście zespołów, a medale rozdawane są również siatkarzom i siatkarkom rywalizującym na plaży.

Rekordziści z ZSRR

Najbardziej utytułowanym zespołem w historii Igrzysk Olimpijskich jest ekipa ZSRR. Siatkarze ze Związku Radzieckiego złote medal zdobywali trzykrotnie - w Tokio (1964), Meksyku (1968) oraz Moskwie (1980). Na podium byli też w Montrealu (1976) i Seulu (1988), gdzie wywalczyli srebro oraz w Monachium (1972), gdzie rozgrywki zakończyli z brązowymi krążkami na szyi. Do tych sukcesów nawiązali Rosjanie, którzy zdobyli srebro w Sydney (2000), a brąz w Atenach (2004).

Na Igrzyskach Olimpijskich bardzo dobrze radzili sobie również Włosi, którzy mają na swoim koncie cztery medale - dwa srebrne (z Atlanty i z Aten) oraz dwa brązowe (z Los Angeles i Sydney). Mimo wielu sukcesów, graczom z Półwyspu Apenińskiego nigdy nie udało się zdobyć złota olimpijskiego. Obok graczy ZSRR na Igrzyskach medale z najcenniejszego kruszcu zdobywali: Amerykanie (dwukrotnie - w Los Angeles i Seulu), Brazylijczycy (także dwukrotnie - w Barcelonie i Atenach), Polacy (w Montrealu), Holendrzy (w Atlancie) oraz Jugosławia (w Sydney).

Podobnie, jak w rywalizacji panów, także wśród pań Igrzyska Olimpijskie najczęściej wygrywała ekipa ZSRR. Złoto siatkarki ze Związku Radzieckiego zdobyły w Meksyku, Monachium, Moskwie oraz Seulu, a srebro wywalczyły w Tokio i Montrealu. Także na dwóch ostatnich Igrzyskach Olimpijskich Rosjanki rywalizację kończyły na drugim stopniu podium.

Wspaniale w historii Igrzysk Olimpijskich zapisały się również Kubanki, które złoto zdobywały aż trzy razy z rzędu - w Barcelonie, Atenach i Sydney. Cztery lata temu zostały zdetronizowane, ale na podium ich nie zabrakło - rozgrywki zakończyły na trzecim miejscu.

Dwukrotnie złote medale Igrzysk Olimpijskich zdobywały siatkarski z Chin (w Los Angeles i Atenach) i Japonii (w Tokio i Montrealu).

Polskie medale

Polki na Igrzyskach Olimpijskich wystąpiły tylko dwa razy jednak zarówno z Tokio (1964), jak i z Meksyku (1968) do kraju wróciły z brązowym medalem. W 1964 pod wodzą trenera Stanisława Pobudki biało-czerwone gorsze były tylko od Japonii i ZSRR, cztery lata później ponownie uległy tym właśnie zespołom, tym razem jednak szkoleniowcem Polek był Bernard Krysik.

Medale zdobyte w Tokio i Meksyku były ogromnym sukcesem polskiego zespołu. Dużo pochwał biało-czerwone zebrały zwłaszcza za występ w Japonii, gdzie były jedynym zespołem, któremu udało się wygrać seta z fenomenalną w tamtym okresie ekipą gospodyń. Na kolejnych Igrzyskach Polki już nie grały, a w Pekinie na największej sportowej imprezie świata wystąpią po czterdziestu latach przerwy.

Siatkarze na Igrzyskach Olimpijskich występowali częściej, bo aż sześć razy - w Meksyku (5 miejsce), Monachium (9), Montrealu (1), Moskwie (4), Atlancie (11) oraz Atenach (5). Medal olimpijski udało im się zdobyć tylko raz, albo był to medal z najcenniejszego kruszcu i wywalczony w wielkim stylu.

Zmagania w Montrealu Polacy rozpoczęli od meczu z Koreą, w którym przegrywali już 0:2. Podopieczni Huberta Wagnera doprowadzili jednak do tie-breaka, którego wygrali, a w kolejnych meczach pokonali też Kanadę, Kubę oraz Czechosłowację. Dzięki tym zwycięstwom biało-czerwoni awansowali do półfinału, w którym po pięciosetowym spotkaniu pokonali Japonię. W finale Polacy walczyli z ekipą ZSRR, a gracze ze Związku Radzieckiego prowadzili w tym meczu już 2:1. Podopieczni Huberta Wagnera w czwartej partii obronili jednak dwa meczbole, a w tie-breaku udowodnili, że są mistrzami piątego seta - od stanu 7:7 zdobyli osiem punktów z rzędu i po ostatniej piłce meczu cieszyli się, ze zdobycia złotych medali.

W składzie zespołu, który w Montrealu stanął na najwyższym stopniu podium było wielu wybitnych siatkarzy - między innymi Edward Skorek, Ryszard Bosek, Tomasz Wojtowicz, czy Wiesław Gawłowski. Prawdziwym wodzem tej drużyny był jednak jej trener Hubert Jerzy Wagner.

Ateńskie wspomnienia

W Atenach walka o medale zarówno w rywalizacji siatkarzy, jak i siatkarek była pasjonująca. Wśród mężczyzn zgodnie z oczekiwaniami zwyciężyli Brazylijczycy, którzy w finale pokonali Włochów, a na najniższym stopniu podium stanęli Rosjanie. Tuż za podium uplasowali się Amerykanie, a Polscy pod wodzą Stanisława Gościniaka i Igora Prielożnego zmagania zakończyli na piątym miejscu. Biało-czerwoni turniej olimpijski rozpoczęli od sensacyjnej wygranej nad Serbią i Czarnogórą, ale w ćwierćfinale wpadli na Brazylię i pożegnali się z marzeniami o podium. W Atenach Polacy wypadli więc nieźle, ale oczekiwania kibiców były dużo większe.

W rywalizacji siatkarek emocji było chyba jeszcze więcej niż w turnieju męskim. Zacięta walka toczyła się zwłaszcza w półfinałach - o tym, kto zagra w wielkim finale decydowały tie-breaki, a z tych zwycięsko wyszły ekipy Chin i Rosji. W meczu o trzecie miejsce Kuba pokonała Brazylię, a w najważniejszym spotkaniu turnieju Rosja prowadziła z Chinami już 2:0. Azjatki zdołały jednak odwrócić losy finały i to one cieszyły się ze zdobycie „złota” w Atenach, a teraz marzą, żeby powtórzyć ten sukces grając przed własną publicznością.

Komentarze (0)