Droga do IO kobiet: Stany Zjednoczone - spokojne przygotowania receptą na sukces

Siatkarze USA wysoko zawiesili poprzeczkę swoim reprezentacyjnym koleżankom. Ich postawa w tegorocznej edycji Ligi Światowej, a w szczególności w Final Six, sprawiła, że wymieniani są w gronie murowanych faworytów do zdobycia olimpijskiego krążka. Siatkarki nie chcą pozostać w ich cieniu i wierzą, że igrzyska olimpijskie w Pekinie będą dla nich przełomowym wydarzeniem.

W tym artykule dowiesz się o:

O historii występów żeńskiej reprezentacji Stanów Zjednoczonych można by z pewnością napisać książkę. W latach 80-tych ubiegłego wieku przebojem wdarły się do światowej czołówki. Od tamtej pory udało im się osiągnąć wiele znaczących sukcesów, szczególnie na igrzyskach olimpijskich w 1984 r. (2. miejsce) i 1992 r. (3. miejsce), a także na Mistrzostwach Świata, gdzie dwa razy wygrywały finał pocieszenia, kończąc rywalizację na pozycji trzeciej (w 1982 i 1990). Wiodły też prym w rodzimych rozgrywkach, tj. na Igrzyskach Panamerykańskich oraz Mistrzostwach Ameryki Północnej. Wprawdzie czasem bywały i tzw. "chude lata", to jednak ówczesny zespół USA ozłocił swoimi występami wiele kart historii amerykańskiego volleya.

Obecnie żeńska kadra Stanów Zjednoczonych to już zupełnie inna drużyna niż niegdyś. Liderki zespołu, choć doświadczone i utytułowane, są niewątpliwie głodne sukcesu. Zawodniczki takie jak choćby Danielle Scott, Logan Tom, czy Tayyiba Haneef w 2002 r. sięgnęły po srebrny medal Mistrzostw Świata, przegrywając dopiero w tie-breaku z drużyną Italii. Wprawdzie sukces ten sprawił, że wiele klubów walczyło między sobą o ich pozyskanie i na stałe zapisały się w historii światowej siatkówki, to wciąż mają przed sobą cel, jakim jest zdobycie pierwszego złota na IO dla swojego kraju. Wraz z młodszymi koleżankami chcą nawiązać do największych sukcesów swoich poprzedniczek.

Ostatnio kadra Stanów Zjednoczonych, od 2005 r. prowadzona przez "Jenny" Lang Ping, jedną z najlepszych siatkarek minionych lat, dość odważnie poczyna sobie w rozgrywkach World Grand Prix. Regularne występy w rundach finałowych, a także osiągane w nich dobre wyniki (przykładem jest wygrana w 2001 r.) dają solidne podstawy do tego, by sądzić, że team Lang Ping, zwanej "Żelaznym młotem", trenowany jest mądrze i ma szansę na odegranie znaczącej roli na IO.

Dużym sukcesem ekipy zza oceanu jest świetny występ na Pucharze Świata w 2007 r. Siatkarki USA, dzięki wicemistrzostwu Ameryki Północnej, mogły już w listopadzie, na prawie dziewięć miesięcy przed Igrzyskami, zapewnić sobie bilet do Pekinu. Swoją efektowną, a zarazem efektywną postawą udowodniły, że zawsze trzeba się z nimi liczyć. Z jedenastu rozegranych spotkań wygrały dziewięć. Ich zwycięstwa nad Brazylijkami i Kubankami odbiły się szerokim echem wśród komentatorów i ekspertów siatkówki. Musiały jedynie uznać wyższość Włoszek, które później zwyciężyły w całym turnieju, oraz Serbek. Wysoka dyspozycja zawodniczek znalazła odzwierciedlenie w wyniku. Amerykanki uplasowały się ostatecznie na trzeciej pozycji i tym samym uzyskały kwalifikację olimpijską.

Rok 2008 reprezentantki Stanów Zjednoczonych poświęciły na solidne przygotowania do występu na IO. Tak doświadczona ekipa, której mózgiem jest nieoceniona w swych zasługach Lindsey Berg, wiedziała, że należy stopniowo wdrażać w życie wszelkie założenia, więc rozgrywki World Grand Prix potraktowała czysto treningowo. Mimo to, siatkarki pod wodzą popularnej "Jenny" i tak zajęły w finale wysokie 4. miejsce, pokonując wiele uznanych firm. Po drodze wygrały też turniej we Wrocławiu, będący trzecim weekendem turnieju, skutecznie rozprawiając się z rywalkami z Tajlandii, Dominikany oraz Polski.

Patrząc przez pryzmat nadchodzących igrzysk, najważniejszej imprezy dla każdego sportowca, reprezentantki Stanów Zjednoczonych znajdują się w grupie tych drużyn, które z pewnością mogą powalczyć o najwyższe laury. Są zespołem złożonym głównie z doświadczonych zawodniczek, które grają w wielu mocnych klubach. Dysponują dużą siłą ataku i trudną zagrywką. Heather Bown i Danielle Scott mogą pochwalić się znakomitym blokiem, zaś przyjmujące i libero, Nicole Davis, nie tylko gwarantują Berg świetne warunki do rozgrywania kombinacji, ale też potrafią bronić najtrudniejsze piłki. Receptą na sukces amerykańskiej drużyny, podobnie jak i reprezentacji męskiej, jest znalezienie idealnej równowagi pomiędzy siłą a techniką. Siatkarki USA tworzą także zgrany team, uzupełniają się. Ich ciężka praca może przynieść efekty już w Pekinie.

Na igrzyskach Amerykanki rywalizować będą w grupie A. Zmierzą się tam z reprezentacją Polski, Chin, Kuby, Japonii i Wenezueli. Wydaje się, że nie powinny mieć większych problemów z wyjściem z grupy. Dodatkową motywacją dla kilku zawodniczek będzie fakt, iż może to być dla nich ostatnie igrzyska.

Ekipa Stanów Zjednoczonych to mocny, dobrze poukładany zespół, złożony z siatkarek o wysokich umiejętnościach. Niewątpliwie ma on duże szanse na wywalczenie medalu, a nawet zdobycie tytułu. Kto wie, być może to właśnie Amerykanki będą rządzić i dzielić na tegorocznych igrzyskach olimpijskich?

Źródło artykułu: