Włochy - Japonia
Reprezentacja Włoch nie powinna mieć większych problemów z odniesieniem swojego pierwszego zwycięstwa na pekińskiej olimpiadzie, gdyż po drugiej stronie siatki stanie ambitna, ale nie imponująca warunkami fizycznymi, drużyna Japonii. Wprawdzie Włosi nie zachwycili w ostatnim czasie ani formą ani stylem gry, ale kibice tej drużyny liczą na pełną mobilizację swoich ulubieńców pod okiem twórcy wielkich sukcesów tego zespołu – Andrei Anastasiego,.
Pamiętając o znakomitej postawie Japończyków w obronie, Włosi powinni zadbać przede wszystkim o precyzję swoich pierwszych ataków, nie dając przeciwnikom szansy podbicia piłek i poprowadzenia przez nich kombinacyjnej gry w kontrataku. Siła ataku Włochów spoczywać będzie zapewne w rękach zawodników, od lat znanych z parkietów całego świata - Alessandro Fei, Christo Zlatanova i Luigi Mastrangelo. Właśnie ci doświadczeni gracze powinni stanowić siłę napędową swojego zespołu i jeśli będą otrzymywać dobrze wystawione piłki, mogą okazać się trudni do powstrzymania przez Japończyków.
Siatkarze Włoch powinni jednak zachować pełną koncentrację i starać się jak najszybciej zakończyć niedzielny mecz, gdyż ich przeciwnicy z Japonii od lat prezentują dobre przygotowanie fizyczne oraz mentalne, znosząc bez większych problemów trudy nawet najdłuższych pojedynków.
USA – Wenezuela
Siatkarze Stanów Zjednoczonych, wzmocnieni sukcesem w finale Ligi Światowej, są zdecydowanym faworytem pojedynku z Wenezuelą. Wielkim atutem Amerykanów, oprócz typowo siatkarskich elementów, jest zgranie i umiejętność skutecznego współdziałania.
Trzeba przypomnieć, iż w reprezentacji USA udało się – kolejny raz – zebrać w sezonie olimpijskim najbardziej wartościowych zawodników, których siłą jest doświadczenie, niezachwiana wiara we własne umiejętności, doskonałe realizowanie założeń taktycznych i... zwyczajna radość z tego, że dane jest im grać w siatkówkę ze swoimi kolegami z reprezentacji.
Amerykanie prezentowali w ostatnim czasie wysoką formę indywidualną poszczególnych zawodników z przyjmującym Williamem Priddy’m i atakującym Calytonem Stanleyem na czele. Na szczególne wyróżnienie zasługuje także doskonała postawa rozgrywającego zespołu Stanów Zjednoczonych – Lloyda Ball’a, który umiejętnie i twórczo prowadzi grę swojej drużyny, inteligentnie kreując różnorodne akcje ofensywne.
Kolejnym atutem siatkarzy Stanów Zjednoczonych jest także mocna i celnie uplasowana zagrywka (Priddy, Ball, Stanley), która nie tylko przynosi im bezpośrednio punkty, lecz przede wszystkim – skutecznie zmusza przeciwników do znaczącego uproszczenia gry. A bardziej czytelne akcje, siatkarzom Stanów Zjednoczonych często udaje się zablokować lub też podbić w polu (Lambourne, Salmon), dając im szansę na kontynuowanie gry, poprzez konstruowanie kolejnych kontrataków.
Także zawodnicy Wenezueli wyjątkowo pewnie czują się w polu zagrywki, a serwisy Ernardo Gomeza czy Ivana Marqueza potrafią mocno uprzykrzyć życie nawet najlepszym przyjmującym. Należy zatem przypuszczać, iż w niedzielę będziemy świadkami prawdziwej wymiany ciosów w polu serwisowym.
Wenezuelczycy, w pojedynku ze znacznie wyżej notowanymi przeciwnikami, muszą spróbować wykorzystać właśnie swoją zagrywkę oraz skuteczną, agresywną grę na siatce. Zapewne sporo może zależeć od postawy atakującego Wenezuelczyków - Ernardo Gomeza, który potrafi zagrać olśniewająco, zdobywając znaczącą część punktów dla swojej drużyny lub... wyjątkowo słabo.
Siatkarze z Wenezueli mają jednak problemy z utrzymaniem wysokiego poziomu własnej gry oraz z zachowaniem koncentracji, szczególnie gdy grają pod presją przeciwników. Ich słabą strona jest także psychika, gdyż w razie jakichkolwiek niepowodzeń, szybko tracą animusz i serce do gry. Tu przewaga Amerykanów, którzy nigdy się nie poddają i walczą zawsze do ostatniej piłki, jest szczególnie widoczna.
Bułgaria - Chiny
Na inaugurację zmagań olimpijskich Bułgarzy zmierzą się z gospodarzami – Chińczykami. Siatkarze z Europy typowani byliby jako pewny zwycięzca tego pojedynku, gdyby nie problemy zdrowotne kluczowych zawodników – atakujących Władimira Nikołowa i Bojana Jordanowa, które mogą mocno skomplikować medalowe plany Bułgarów. A bez nominalnego atakującego niełatwe może stać się i pokonanie drużyny z Chin, która od kilku lat trenuje niemal w tym samym składzie, przygotowując się właśnie do tegorocznych Igrzysk Olimpijskich.
Więcej argumentów jest po stronie Bułgarów, którzy potrafią nie tylko doskonale wykorzystać swoje wysokie indywidualne umiejętności techniczne, ale i z żelazną konsekwencją realizować założenia taktyczne. Jedynym słabszym punktem bułgarskiego zespołu jest przyjęcie, które w dużej mierze zależy od dyspozycji dnia zawodników i siły zagrywki przeciwników.
Zawodnicy z Chin w ataku dobrze wykorzystują szybkość i dynamikę swoich środkowych oraz siłę oraz umiejętności swojego lidera w akcjach ofensywnych - Yuan Zhi. Zupełnie nieźle czują się też w polu zagrywki, posyłając na stronę przeciwników dobrze uplasowane piłki. Popełniają jednak zbyt dużo prostych błędów w kluczowych momentach pojedynków, co może zadecydować o losach niedzielnej konfrontacji.