Pewne zwycięstwo szczypiornistów (relacja)

 / Znicz
/ Znicz

Nie było niespodzianki w pierwszym meczu biało-czerwonych na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Polscy szczypiorniści pewnie pokonali reprezentantów gospodarzy 33:19 (21:10) i objęli prowadzenie w tabeli grupy A. Teraz Polaków czekają pojedynki ze znacznie bardziej wymagającymi rywalami. Już w najbliższy wtorek podopieczni Bogdana Wenty zmierzą się z Hiszpanią.

W tym artykule dowiesz się o:

Już od początku pierwszej części gry Polacy narzucili wysokie tempo. Widać było, że przystępują do tego spotkania bardzo skoncentrowani, a mimo to nie brakowało im pewności siebie. Zwłaszcza Mariusz Jurasik od początku prezentował bardzo efektowne zagrania, na które w niektórych meczach tak często by sobie nie pozwalał. Tutaj jednak nie było z tym problemu, gdyż Polacy od początku objęli prowadzanie i szybko uzyskali przewagę. Chińczycy zgodnie z przypuszczeniami ustępowali Polakom na każdym kroku i praktycznie nie byli w stanie zagrozić biało-czerwonym, którzy imponowali skutecznością. Raz za razem bezbłędnie trafiali Mariusz Jurasik, Mateusz Jachlewski czy Bartosz Jurecki i przewaga rosła w oczach. Chińczycy praktycznie tylko kilka razy pokazali ciekawe akcje, a zwłaszcza zwracała uwagę gra praworęcznego prawoskrzydłowego, który w ciekawy sposób znajdował drogę do bramki strzeżonej przez Sławomira Szmala. Tylko raz, gdy gospodarze zbliżyli się na cztery trafienia, wydawało się, że w walkę o zwycięstwo trzeba będzie włożyć jeszcze sporo sił. Było to jednak mylne wrażenie, gdyż wystarczyło tylko odrobinę poprawić obronę, by zupełnie zablokować Chińczykom drogę do bramki. Zawodnicy z Państwa Środka nie byli w stanie poradzić sobie z agresywną obroną polskich zawodników, popełniali mnóstwo prostych strat, które biało-czerwoni bezbłędnie wykorzystywali. Przewaga podopiecznych Bogdana Wenty rosła z każdą chwilą i do przerwy wynosiła jedenaście bramek.

W drugiej połowie trener Wenta dał pograć zmiennikom. Na parkiecie pojawili się Bartłomiej Jaszka, Tomasz Tłuczyński, Karol Bielecki oraz Paweł Piwko. Nie wpłynęło to jednak na obraz gry, bowiem Polacy dalej dyktowali warunki. W grę wdało się jednak więcej luzu, gdyż zwycięstwo Polski było już przesądzone. Druga cześć spotkania momentami była bardzo chaotyczna, a liczba strat i błędów niespotykana nawet w meczach ligowych. Chińczycy nie byli w stanie zmniejszyć przewagi Polaków, a co więcej, przewaga ta ciągle rosła. Bardzo dobrze wprowadzili się do gry zmiennicy, zwłaszcza Paweł Piwko, który z dużą łatwością pokonywał bramkarza z Chin. W miarę upływu czasu tempo gry siadało coraz bardziej, a ostatnie dziesięć minut zawodnicy spędzili chyba na wyczekiwaniu syreny końcowej. Wystarczy dodać, że w tym okresie biało-czerwoni zdobyli zaledwie dwie bramki, jednak mimo to ich przewaga wcale nie zmalała. Polacy odnieśli więc pewne i zasłużone zwycięstwo, lecz teraz czekają ich pojedynki ze znacznie bardziej wymagającymi rywalami. Jeżeli jednak podopieczni Wenty prezentować będą taką skuteczność rzutową jak w pierwszej połowie niedzielnego meczu to możemy się spodziewać kolejnych zwycięstw wicemistrzów świata.

Polska - Chiny 33:19 (21:10)

Polska: Sławomir Szmal - Mariusz Jurasik 8, Mateusz Jachlewski 5, Tomasz Tłuczyński 5/1, Paweł Piwko 4, Grzegorz Tkaczyk 2, Bartłomiej Jaszka 2, Karol Bielecki 2, Marcin Lijewski 2, Krzysztof Lijewski 1, Artur Siódmiak 1, Bartosz Jurecki 1, Michał Jurecki 0.

Chiny: Long Wang, Qiang Ye - Liang Cui 3, Xiaolong Wang 3, Jianxia Tian 3, Wenxin Zhu 3/2, Kexin Hao 3, Ji Zhang 2, Lei Cui 1, Qing Miao 1, Jie Zhu 0, Xiaojian Zhou 0.

Źródło artykułu: