Sarunas Jasikevicius: To był dobry mecz

Reprezentacja Litwy w swoim drugim spotkaniu w Pekinie gładko rozprawiła się z ekipą Iranu 99:67. Jeden z liderów litewskiego teamu - Sarunas Jasikevicius nie popada jednak w euforię twierdząc, iż jest to przedsmak emocji, które tak naprawdę zaczną się dopiero w najbliższych spotkaniach. Kolejnym przeciwnikiem podopiecznych Ramunasa Butautasa będzie bowiem sam mistrz Europy - reprezentacja Rosji.

W tym artykule dowiesz się o:

- To nie jest łatwo grać o dziewiątej rano. Sądzę, że był to dla nas dobry mecz. Ciężko jest kontrolować grę od samego początku, ale nam się to udało. Nasze następne dwa mecze będą bardzo istotne. Przekonamy się wówczas na jakim poziomie faktycznie się znajdujemy. Rosja jest mistrzem Europy. Oni mają świetnych graczy i doskonałego szkoleniowca (David Blatt - przyp. red.) - wyznał Sarunas Jasikevicius, który zdobył dla swojego teamu 20 punktów, 3 asysty a także 3 przechwyty. Grał przy tym na bardzo wysokiej skuteczności.

- Litwa bardzo na nas naciskała. W pierwszej połowie zagraliśmy co prawda dobrze, ale za to w drugiej popełniliśmy za dużo strat i to był nasz główny problem - powiedział na pomeczowej konferencji Rajko Toroman, szkoleniowiec reprezentacji Iranu. Warto podkreślić, iż drużyna z Biskiego Wschodu w całym spotkaniu popełniła aż 23 straty.

- To był bardzo dobry początek w naszym wykonaniu, ale jednocześnie tylko początek. Wciąż mamy przed sobą wielkie spotkania z Rosją, Chorwacją i Australią. To nie będzie łatwa przeprawa. Igrzyska olimpijskie zawsze są trudne. Z Iranem zagraliśmy agresywanie w defensywie, ale również dobrze prezentowaliśmy się w ofensywie. To był klucz do zwycięstwa. Długo jednak nie mogliśmy się przyzwyczaić do wielkiego Hameda Ehadadiego - stwierdził Rimantas Kaukenas, który w ostatnim spotkaniu był trzecim strzelcem swojego zespołu. Na konto Litwy zapisał 14 "oczek".

Źródło artykułu: