Dirk Bauermann: Grecy wyłączyli nas z gry

Grecy prowadzeni przez Panagiotisa Yannakisa odnieśli pierwsze zwycięstwo podczas turnieju olimpijsiego w Pekinie. Byli mistrzowie Europy pokonali Niemców 87:64. Jak twierdzi trener naszych zachodnich sąsiadów, gracze z Bałkanów wygrali dzięki świetnej grze w obronie.

Grecja w pierwszym spotkaniu na igrzyskach olimpijskich przegrała i to aż 15 punktami z Hiszpanią - 66:81. Tym razem jednak to podopieczni Panagiotisa Yannakisa odprawili z kwitkiem reprezentację Niemiec - 87:64. Kluczem do sukcesu koszykarzy z Bałkanów była niesamowita gra w obronie. - Myślę, że ich obrona była niezwykle intensywna, bardzo fizyczna - zaznaczył Dirk Bauermann, szkoleniowiec naszyc zachodnich sąsiadów. - Oni wyłączyli wszystkich z gry, w szczególności Chrisa Kamana. Oni (Grecy - przyp.red.) bardzo częso go podwajali i łapali w pułapkę - dodał były trener Brose Baskets Bamberg.

- Co nie mogło się wydarzyć - To, że reprezentanci Niemiec nie walczyli twardo i nie grali lepiej w obronie - mówił Bauermann. - Jeśli grasz przeciwko Grecji wiesz, że ich sukces opiera się na ich obronie. Jeśli chcesz wygrać musisz grać tak samo twardo w obronie jak oni to czynią. My tego nie zrobiliśmy. Na sam koniec 51-letni Niemiec stwierdził: Jestem rozczarowany z naszej postawy.

Świetne spotkanie w ekipie greckiej rozegrali Vassilis Spanoulis, Theodoros Papaloukas oraz Dimitris Diamantidis. To właśnie to trio poprowadziło wicemistrzów świata do pierwszej wygranej na IO w Pekinie.

Chris Kaman, który do tej pory był drugim najsilniejszym ogniwem byłych wicemistrzów Europy tym razem kompletnie zawiódł zdobywając zaledwie 2 punkty. Jednak wynikało to ze znakomitej gry w destrukcji podkoszowych Yannakisa. - Grałem przeciwko Kamanowi w ubiegłym roku bowiem grałem w Seattle - mówił Andreas Glyniadakis. - To jest świetny zawodnik, All-star, ale tutaj gra się inaczej w koszykówkę. Z dobrej pracy zespołowej, możesz być zadowolony - dodał mierzący 216 cm wzrostu koszykarz.

Niesamowicie ciekawie zapowiada się kolejne spotkanie teamu znad Morza Śródziemnego. Zmierzą się oni z reprezentacją Stanów Zjednoczonych, która wygrała dotychczas oba swoje mecze. Jak do tej pory jedynie Hiszpania powtórzyła ten wyczyn w grupie B. Warto odnotować, że niespełna dwa lata temu podczas mistrzostw świata w Japonii, Grecy pokonali USA 101:95. - Różnica z tamtego wielkiego spotkania sprzed dwóch lat polega na tym, że teraz gramy bardziej z głową aniżeli z entuzjazmem - wyjawia Vassilis Spanoulis.

Drużyna skompletowana przez Mike'a Krzyzewskiego wygląda jednak jeszcze lepiej niż to miało w poprzednich latach. - Róznica obecnie jest taka, że drużyna USA posiada Kobe'ego Bryanta i to jest wielka różnica - kończy rozgrywający byłych mistrzów Starego Kontynentu.

Komentarze (0)