Polscy szermierze przegrali, ale są bohaterami

- Francuzi są bardzo pewni siebie, ale jak się im to złamie - to już idzie gładko. Mamy na nich świetną taktykę. Skóry łatwo nie oddadzą, ale my też nie - będziemy walczyć do upadłego. - tak na kilkanaście minut przed walką zapewniał polskich kibiców Radostał Zawrotniak. Niestety, nie udało się. Polacy przegrali z Francją 29:45 i zajęli drugie miejsce. Tym samym powtórzyli oni sukces polskich szermierzy z Igrzysk Olimpijskich w Moskwie z 1980 roku.

Przemysław Jastrzębski
Przemysław Jastrzębski

W pierwszym pojedynku na planszy naprzeciwko siebie stanęli Tomasz Motyka i Jerome Jannet. Obaj zawodnicy wyszli bardzo skupieni i nie chcieli popełnić błędu. Po pierwszym ataku był remis, jednak w drugim Francuz zadał pojedyncze trafienie i objął prowadzenie 2:1. Walka zakończyła się po niespełna minucie wynikiem 5:4 dla Francji.

Jako drugi na planszę wyszedł rezerwowy Robert Andrzejuk. Nasz najstarszy i najbardziej doświadczony zawodnik starał się odrobić stracone trafienie. Walczył odważnie, inicjował ataki, ale niestety nie udało się. Przegrał 3:5.

W kolejnej walce zobaczyliśmy najwyżej sklasyfikowanego Polaka we wszystkich szermierczych rankingach, Radosława Zawrodnika. Jednak naprzeciwko stanął również najlepszy z Francuzów - Ulrich Robeiri. Polska przegrywała, Zawrotnik musiał odrabiać straty. Niestety za bardzo się otworzył i po paru minutach przegrał 1:5. Biało - czerwoni przegrywali już siedmioma trafieniami.

Drugą serię pojedynków rozpoczął Robert Andrzejuk. Zaczęło się od trafienia rywala Jerome Janneta. Chwilę później Polak atakuje skutecznie, ale w kolejnym starciu Francuz znów był górą. Potem jeszcze raz trafił Andrzejuk, ale za to Jannet trzy razy. Po czterech pojedynkach przegrywaliśmy 12:20.

Niesieni zwycięstwem trójkolorowi wygrali piąte starcie 5:3 i na cztery walki przed końcem prowadzili już 25:14. Polacy wyglądali na załamanych i już tylko cud mógłby pozwolić naszym zawodnikom wygrać w tym meczu.

Szósta runda przyniosła klęskę polskiej drużyny. Fabrice Jannet pięć razy z rzędu trafił Radosłaa Zawrotniaka i przegrywaliśmy już 14 do 30.

W pierwszej walce trzeciej kolejki z bardzo dobrej strony pokazał się Robert Andrzejuk. Najstarszy zawodnik polskiej ekipy walczył jak równy z równym z Ulrichem Robeirim i wygrał 6:5. Polak odrobił jedno trafienie, ale było to zdecydowanie za mało.

W ósmym starciu, kiedy po minucie był remis 3:3, kontuzji doznał Jerome Jannet i potrzebna była przerwa. Francuz wrócił na plansze, ale Polak zachował się fair - play i nie walczył. Mimo tego, Jannet dostał dwie czerwone kartki i Radosław Zawrotniak zwyciężył 5:3.

Ostatnia walka nie wiele już wniosła do meczu. Tomasz Motyka przegrał 4:7 i Polska zdobyła srebrny medal drużynowego turnieju szermierczego!

Pomimo porażki, środowy udział w finale był powtórzeniem olimpijskiego sukcesu z Igrzysk Olimpijskich w Moskwie, gdzie Polacy również zajęli drugie miejsce. W tamtym finale biało - czerwoni przegrali, notabene, właśnie z Francją.

Na drodze do finału polskim szpadzistom stanęli Ukraińcy i Chińczycy. Z tymi pierwszymi Polacy wygrali w ćwierćfinale dość łatwo 45:37. W tym meczu biało – czerwoni mieli tylko niewielkie problemy w trzeciej walce, w której Adam Wiercioch przegrał 1:6 z Dmytro Chumakiem. Wówczas Ukraińcy odrobili pięć trafień i wyrównali stan meczu na po 10. Jednak polska drużyna nie poddała się. Z powrotem wyszli na prowadzenie i nie oddali go już do końca. Polska pokonała Ukrainę 45:37.

Polska drużyna w półfinale zmierzyła się z Chinami. Chińczycy zajmują dopiero piętnaste miejsce w rankingu, ale z racji tego, że są gospodarzami mieli zapewniony udział w Igrzyskach w Pekinie. Pomimo tego, chińscy zawodnicy sprawili wiele problemów naszej drużynie. Niemal przez całe spotkanie inicjatywa należała do naszych rywali. Polacy co jakiś czas zbliżali się do gospodarzy, jednak ci niesieni głośnym dopingiem kibiców z powrotem odzyskiwali prowadzenie. Biało – czerwoni pierwszy raz prowadzili dopiero po szóstej walce, kiedy Tomasz Motyka wyprowadził ze stanu 24:25 na 30:29, po zwycięstwie z Guojie Li. W ósmym, przedostatnim pojedynku, na planszę przy stanie 33:35 wszedł Radostał Zawrotniak. Polak wygrał swoją walkę 7:4 i nie tylko odrobił stratę, ale wyprowadził nasz zespół na prowadzenie 40:39. W ostatniej walce formalności dopełnił Tomasz Motyka i ostatecznie wygraliśmy 45:44.

Trzecie miejsce zajęli Włosi, którzy pokonali Chińczyków 45:35.


ĆWIERĆFINAŁ
Ukraina - Polska 37:45
Bogdan Nikishyn - Radosław Zawrotniak 2:1 (2:1)
Dmytro Chumak - Tomasz Motyka 2:8 (4:9)
Maksym Khvorost - Adam Wiercioch 6:1 (10:10)
Dmytro Chumak - Radosław Zawrotniak 4:5 (14:15)
Bogdan Nikishyn - Adam Wiercioch 2:5 (16:20)
Maksym Khvorost - Tomasz Motyka 5:8 (21:28)
Dmytro Chumak - Adam Wiercioch 4:7 (25:35)
Maksym Khvorost - Radosław Zawrotniak 5:5 (30:40)
Bogdan Nikishyn - Tomasz Motyka 7:5 (37:45)

PÓŁFINAŁ
Chiny - Polska 44:45
Lei Wang - Radosław Zawrotniak 3:3 (3:3)
Lianchi Yin - Tomasz Motyka 7:3 (10:6)
Guojie Li - Adam Wiercioch 4:5 (14:11)
Lianchi Yin - Radosław Zawrotniak 6:7 (20:18)
Lei Wang - Adam Wiercioch 5:6 (25:24)
Guojie Li - Tomasz Motyka 4:6 (29:30)
Lianchi Yin - Adam Wiercioch 6:3 (35:33)
Guojie Li - Radosław Zawrotniak 4:7 (39:40)
Lei Wang - Tomasz Motyka 5:5 (44:45

FINAŁ
Polska - Francja 29:45
Tomasz Motyka - Jerome Jannet 4:5 (4:5)
Robert Andrzejuk - Fabrice Jannet 3:5 (8:10)
Radosław Zawrotniak - Ulrich Robeiri 1:5 (8:15)
Robert Andrzejuk - Jerome Jannet 3:5 (11:20)
Tomasz Motyka - Ulrich Robeiri 3:5 (14:25)
Radosław Zawrotniak - Fabrice Jannet 0:5 (14:30)
Robert Andrzejuk - Ulrich Robeiri 6:5 (20:35)
Radosław Zawrotniak - Jerome Jannet 5:3 (25:38)
Tomasz Motyka - Fabrice Jannet 4:7 (29:45)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×