Pierwszy test, przeprowadzony 21 lipca w bułgarskim Prawec wykazał niedozwolony poziom testosteronu. Kolejną, jak się okazało kilka dni temu nielegalną próbę, wykonano podczas zgrupowania w Korei. Wynik był taki sam.
Plamen Konstantinow twierdził jednak, że nie zażywał żadnych niedozwolonych substancji i postanowił na własną rękę udowodnić, że jest czysty. 14 sierpnia, w Sofii poddał się kolejnym badaniom. Ogłoszony dzień później wynik brzmi: negatywny. Niestety zawodnik nie pojawił się osobiście, by odebrać rezultaty chyba najważniejszych w życiu badań.
Oznacza to, że organizm Konstantinowa jest wolny od dopingu i zawodnik może powrócić na olimpijski turniej w Pekinie. Najprawdopodobniej siatkarz zagra już w ostatnim meczu fazy grupowej, z Wenezuelą (18 sierpnia), a do Chin odleci jutro rano.
Aby rozwiać wszelkie wątpliwości jeszcze jedna próba antydopingowa miała być pobrana w sobotę i wysłana do laboratorium w Kolonii.