Nieudany rewanż za finał mistrzostw świata (relacja)

Siatkarska reprezentacja Polski przegrała swój pierwszy mecz na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie. Podopieczni Raula Lozano ulegli w trzech setach Brazylijczykom, którzy bronią złotego medalu z Aten. Polacy już wcześniej zapewnili sobie awans do ćwierćfinału. W niedzielę dzień przerwy, a w poniedziałek biało-czerwoni zagrają ostatni mecz grupowy z niepokonanymi Rosjanami.

W tym artykule dowiesz się o:

Brazylia - Polska 3:0 (30:28, 25:19, 25:19)

Brazylia: Marcelo Elgarten, Andre Heller, Gilberto Dodoy Filho, Andre Nascimento, Gustavo Endres, Dante Amaral oraz Sergio Santos (libero), Samuel Fuchs, Murilo Endres.

Polska: Michał Winiarski, Daniel Pliński, Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Łukasz Kaziewicz, Sebastian Świderski oraz Krzysztof Ignaczak (libero), Marcin Wika, Marcin Możdżonek, Piort Gruszka, Paweł Woicki.

Od początku meczu biało-czerwoni chcieli zagrać silną zagrywką. Niestety trzy pierwsze serwy nie przeszły na drugą stronę siatki. Jednak bardzo dobra gra w ataku pozwoliła Polakom prowadzić wyrównaną grę z mistrzami świata - Brazylijczykami. Canarinhos wyglądali na zdenerwowanych i na pierwszej przerwie przegrywali z Polską 6:8. Po przerwie rewelacyjnie zaserwował Mariusz Wlazły. Brazylijczycy zostali odrzuceni od siatki i musieli oddać piłkę niemal za darmo. Biało-czerwoni wyprowadzili rewelacyjną kontrę i wyszliśmy na trzypunktową przewagę (10:7). Niestety dwie następne akcje padły łupem Canarihnios i nasze prowadzenie zmalało do jednego oczka (11:10). Trzynasty punkt nasi reprezentanci zdobyli po zepsutej zagrywce Giby (13:11). Chwilę później Brazylijczycy wyrównali (13:13), ale Michał Winiarski zaatakował świetnie po bloku (14:13) i ponownie objęliśmy prowadzenie. Na drugiej przerwie minimalnie prowadzili Polacy 16:15 i zapowiadała się emocjonująca końcówka. Po wejściu na boisko podopieczni Bernardo Rezende dwukrotnie skontrowali naszych zawodników i wyszli na prowadzenie 17:16. W kolejnej akcji Sebastian Świderski obił blok rywali i znów był remis (17:17). Później biało-czerwoni nie mogli skończyć pierwszego ataku, co bezbłędnie wykorzystali Canarinhos (17:20). Na szczęście w trzech kolejnych akcjach świetnie zagrali nasi reprezentanci. Po raz kolejny w tym secie był remis. Tym razem po 20. Rezende wziął czas, po którym Polacy rewelacyjnie zablokowali. Zdobyliśmy cztery punkty z rzędu! (21:20). Biało–czerwoni świetnie grali blokiem. W końcówce znakomicie ustawili podwójny blok na Dante (23:21). Polakom brakowało już tylko dwóch oczek do zwycięstwa w pierwszym secie. O ostatnią już przerwę poprosił szkoleniowiec Brazylii. Po czasie Wlazły został zablokowany (23:23), a chwilę później błąd popełnił Daniel Pliński (23:24). Wówczas Raul Lozano wziął czas, aby wybić z rytmu rywali. Udało się! Dwukrotnie Mariusz Wlazły rewelacyjnie zagrał i mieliśmy piłkę setową (25:24). W kolejnej bardzo długiej akcji Brazylia wyrównała (25:25), ale chwilę potem Andre zepsuł zagrywkę (26:25). Tym samym odpłacił się Pliński (26:26). Następnie świetnie zagrał Łukasz Kadziewicz (27:26), jednak rywale dwa razy bezbłędnie zaatakowali (27:28). Na zagrywkę wszedł Gustavo, który popełnił błąd serwisowy (28:28). Niestety w następnej akcji Michał Winiarski wpadł w siatkę (28:29), a później Dante zakończył kontrę Brazylii i to nasi rywale wygrali pierwszego seta.

Pierwszy punkt drugiej partii zdobyli Brazylijczycy (0:1), ale Świderski z drugiej linii doprowadził do remisu (1:1). Kolejny punkt zdobyli rywale, a dokładniej Giba (1:2). Pomimo potrójnego bloku Polaków na jednym z atakujących (3:3), na pierwszej przerwie Brazylijczycy prowadzili aż 8:5. Aż, ponieważ taka przewaga zdobyta na początku może wiele kosztować. Choć wynik tego nie pokazywał, drugi set był cały czas niezwykle wyrównany. Zdobywanie punktów nie przychodziło z łatwością ani jednej ani drugiej drużynie. W drugiej części meczu Brazylia utrzymywała dwu-, trzypunktową przewagę (6:9, 10:12). Polacy nie mogli przełamać się w ataku. Canarinhos podbijali nasze ataki i większość punktów zdobywali z kontry. Na drugiej przerwie było 16:13 dla mistrzów świata. Piętnasty punkt naszego zespołu został zdobyty po wspaniałym bloku na Gibie (15:17). Na boisku w miejsce zmęczonego Mariusza Wlazłego pojawił się po raz pierwszy w turnieju Piotr Gruszka, który w pierwszej akcji zaatakował w aut (15:19). Polacy nie potrafili odrobić straconych punktów. Brazylijczycy cały czas trzymali nas na dystans kilku oczek. Kiedy na tablicy świetlnej widniał wynik 21:17 dla rywali, Raul Lozano poprosił o czas. W tym secie Polaków nie było stać już na nic więcej. Biało-czerwoni przegrali 19:25 po asie serwisowym młodziutkiego Rezende.

Trzecia partia rozpoczęła się od dobrej gry w obronie i złego rozegrania Polaków. Pomimo to nasi zawodnicy prowadzili wyrównaną grę punkt za punkt. Na pierwszej przerwie biało-czerwoni przegrywali 6:8. W tej części meczu oba zespoły popełniły bardzo dużo błędów własnych. Ataki w aut oraz zagrywki w siatkę przyniosły obu zespołom większość punktów. Po przerwie Brazylijczycy odskoczyli biało-czerwonym na cztery oczka (7:11, 9:13) i cały czas kontrolowali przebieg seta. Czternasty punkt dla naszych rywali zdobył asem serwisowym Giba, po którym Raul Lozano musiał poprosić o czas. Polacy wyglądali na wyraźnie podłamanych. Grali bardzo dobrze, ale przegrywali. Nie mogli zaleźć sposobu na grających najlepszy mecz w turnieju Brazylijczyków. Na drugiej przerwie przewaga podopiecznych Bernardo Rezende wynosiła siedem punktów (9:16) i porażka w secie i meczu była już tylko kwestią czasu. Do końca seta zdołaliśmy zdobyć jedynie dziesięć punktów. Brazylijczycy wygrali 25:19 i cały mecz 3:0, a ostatnią piłkę zakończył atakiem ze środka Gustavo.

Źródło artykułu: