Złoto dla Słoweńca, Szymon Ziółkowski siódmy w rzucie młotem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Nie udało się <B>Szymonowi Ziółkowskiemu</b> powtórzyć sukcesu z igrzysk w Sydney i stanąć na olimpijskim podium. W stojącym na wysokim poziomie konkursie rzutu młotem nasz zawodnik zajął siódme miejsce i ani razu nie uzyskał 80 metrów. Złoty medal zasłużenie przypadł <B>Primożowi Kozmusowi</B> ze Słowenii.

Polski młociarz w ostatnich sezonach nie prezentuje już tak dobrej dyspozycji jak w latach gdy zdobywał tytuły mistrza świata i mistrza olimpijskiego, regularnie rzucając młotem na odległości przekraczające 80 metrów. W kwalifikacjach Ziółkowski zdołał jednak uzyskać najlepszy wynik i polscy kibice liczyli po cichu na powtórzenie wyniku Tomasza Majewskiego i drugi w karierze olimpijski triumf naszego zawodnika. Tak się jednak nie stało, a rezultat 79,22 w stojącym na wysokim poziomie konkursie nie mógł dać medalu – Ziółkowski wszedł wprawdzie do ścisłego finału, jednak zajął w nim dopiero siódmą pozycję.

Podczas całego konkursu zdecydowanie najrówniejszą formę prezentował Słoweniec Primoż Kozmus, który jako jedyny we wszystkich sześciu próbach przekroczył 80 metrów. Swoją najlepszą odległość – 82,02 – uzyskał już w drugiej kolejce i wynik ten wystarczył do złota. Oprócz Słoweńca miejsca w czołowej trójce zajęli też dwa Białorusini: Wadim Dewiatowski i aktualny mistrz świata Iwan Tichon, którzy rzucili swoimi młotami odpowiednio 81,61 i 81,51 m.

Olimpijski konkurs stał na wysokim poziomie, gdyż oprócz trójki medalistów odległość 80 metrów przekroczyć zdołało jeszcze dwóch zawodników - Węgier Krisztian Pars i odwieczny rywal Ziółkowskiego, Japończyk Koji Murofushi.

Wyniki:

1. Primoż Kozmus (Słowenia) - 82,02 m

2. Wadim Dewiatowski (Białoruś) - 81,61

3. Iwan Tichon (Białoruś) - 81,51

4. Krisztian Pars (Węgry) - 80,96

5. Koji Murofushi (Japonia) - 80,71

6. Olli Pekka Karjalainen (Finlandia) - 79,59

7. Szymon Ziółkowski (Polska) - 79,22

8. Libor Charfreitag (Słowacja) - 78,65

Źródło artykułu:
Komentarze (0)