IO koszykówka kobiet: Zwycięstwo i smutek Australijek

Zaledwie 46 punktów i 25 proc. skuteczność to dorobek reprezentacji Czech w starciu z faworyzowanymi Australijkami. Spotkanie bez historii, jednak koszykarki z Antypodów schodziły do szatni z mieszanymi uczuciami. Kontuzji bowiem nabawiła się liderka zespołu, doświadczona Penny Taylor.

W tym artykule dowiesz się o:

Początek spotkania charakteryzowała fatalna skuteczność z obu stron. Czeszki pomyliły się w swoich pierwszych 9 rzutach, podczas gdy Australijki zdobyły ledwo 8 punktów w ciągu 5 minut. Wśród podopiecznych Jana Stirlinga nie zawodziła jedynie Lauren Jackson, która w inauguracyjnej części gry zdobyła 7 "oczek". Środkowa Seattle Storm i jedna z największych gwiazd ligi WNBA zdobyła w pierwszej połowie 11 punktów i wraz z Penny Taylor zapewniły swojej drużynie 21-punktowe prowadzenie do przerwy. Co ciekawe, reprezentacja Czech zdobyła w pierwszych dwóch kwartach tylko 17 "oczek", co jest trzecim najgorszym wynikiem w historii igrzysk olimpijskich. Nie mogło być jednak inaczej, skoro podopieczne Jana Bobrowskiego rzucały na tragicznej, 19 proc. skuteczności.

W drugiej połowie australijski trener desygnował do gry zmienniczki, bowiem prowadzenie jego zespołu utrzymywało się na poziomie 20 punktów. Niestety dla mistrzyń świata groźnej kontuzji kostki nabawiła się Taylor, która nieszczęśliwie nadepnęła rywalkę podczas wejścia pod kosza. Doświadczony skrzydłowa klubu z Jekaterynburga od razu została otoczona opieką medyczną, choć nie wiadomo czy zdąży wykurować się na czwartkowy półfinał z Chinkami. Mimo tego nieprzyjemnego zajścia, wigoru nie straciły pozostałe zawodniczki z Antypodów. Do końca spotkania kontrolowały wydarzenia na parkiecie a oprócz wspominanej Jackson, dobre wrażenie pozostawiła po sobie Belinda Snell, zdobywczyni 15 punktów i 9 zbiórek. Wśród naszych południowych sąsiadek, żadna z zawodniczek nie uzbierała więcej niż 8 punktów!

Tym samym Australijki po raz czwarty z rzędu zagrają w olimpijskim półfinale. Jak dotychczas dwukrotnie przegrywały w wielkim finale (2000, 2004), raz zdobyły brązowy medal (1996) a raz musiały zadowolić się czwartym miejscem (1988). Na pekińskich parkietach ich rywalkami w walce o finał będą gospodynie turnieju, Chinki. Podopieczne Toma Mahera, nomen omen australijskiego szkoleniowca, we wcześniejszym pojedynku bez większych problemów zwyciężyły trzecią drużyną ostatnich mistrzostw europy, Białoruś.

Australia - Czechy 79:46 (23:10, 15:7, 23:10, 18:19)

Australia: L. Jackson 17 (12 zb), B. Snell 15, R. Cox 10, K. Harrower 9, P. Taylor 8, S. Batkovic 8, E. Phillips 3, T. Bevilaqua 2, J. Screen 2, L. Summerton 2, E. Randall 2, H. Grima 1.

Czechy: I. Vecerova 8, H. Machova 8, M. Mokroskova 6, E. Viteckova 6, R. Hejdova 5, K. Elhotova 5, E. Sujanova 4, M. Hartigova 2, P. Kulichova 2, J. Vesela 0.

Komentarze (0)