IO koszykówka mężczyzn: Ming nie pomógł, Litwa w półfinale

Reprezentacja Litwy bez najmniejszych problemów awansowała do półfinału Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Podopieczni Ramunasa Butautasa gładko rozprawili się z gospodarzami tego pojedynku - Chińczykami 94:68. Do zwycięstwa Litwinów poprowadził Sarunas Jasikevicius. Po stronie rywala natomiast dobre zawody rozegrał Yao Ming, jednak nie był on w stanie w pojedynkę przechylić szali zwycięstwa na stronę swojego zespołu.

Łukasz Żaguń
Łukasz Żaguń

Początek spotkania przebiegał bardzo wyrównanie. Żadna z drużyn nie mogła objąć wyraźnego prowadzenia. Jednak na nieco ponad 6 minut do zakończenia tej części gry sygnał do ataku wśród Litwinów celnym rzutem z dystansu dał Ramunas Siskauskas. Chwilę potem podobną akcję przeprowadził także Sarunas Jasikevicius. Dzięki zagraniom tych zawodników podopieczni Ramunasa Butautasa prowadzili już różnicą 6 "oczek". Po chwili jednak Chińczycy zabrali się za odrabianie strat. Kiedy skuteczną "trójką" popisał się Wei Liu gospodarze pegrywali już tylko 1 punktem. Pod kilku kolejnych nieudanych atakach koszykarzy ze Starego Kontynentu, szkoleniowiec Butautas poprosił o przerwę. Nie przyniosła ona jednak zamierzonych efektów. Litwini nadal pudłowali w dość prostych sytuacjach. Pod koniec pierwszej części gry sprawy w swoje ręce wziął jednak Jasikevicius. Wynik tej kwarty na 19:17 tuż przed końcową syreną ustalił rzutem za 3 punkty Siskauskas.

Na początku drugiej odsłony walka nadal była bardzo zacięta. W końcu jednak swoje pierwsze punkty w tym meczu zdobył Yao Ming, który z biegiem czasu spisywał się coraz lepiej. Jednak po kilku minutach gry coraz bardziej uwidaczniała się przewaga reprezentantów Litwy. Nie pomagały nawet liczne reprymendy ze strony szkoleniowca Jonasa Kazlauskasa. Przez cały czas bardzo dobre zawody rozgrywał Jasikevicius, który do połowy spotkania zdołał zgromadzić na swoim koncie 12 "oczek". Pod koniec kwarty po raz kolejny dał o sobie znać Siskauskas, który podobnie jak w poprzedniej kwarcie tuż przed syreną końcową popisał się kolejną już "trójką". W rezultacie brązowi medaliści ostatnich Mistrzostw Europy po pierwszej połowie prowadzili już 41:30.

Po zmianie stron sprawy w swoje ręce chciał wziął Ming. Jego kilka skutecznych ataków sprawiło, że gospodarze tego pojedynku przegrywali 8 punktami. W szeregach reprezentacji Litwy jednak bardzo dobrze do gry wprowadził się Ksistof Lavrinović. Akcje tego gracza spowodowały, że podopieczni terenera Butautasa ponownie wypracowali sobie wyraźną przewagę. Wówczas szkoleniowiec drużyny gospodarzy postanowił wysłać na parkiet Fenga Du i choć zawodnik ten grał bardzo ambitnie, to jednak Litwini przez cały czas kontrolowali wynik spotkania. Wreszcie z bardzo dobrej strony pokazał się Linas Kleiza, który raz po raz dziurawił kosz rywali szczególnie z dystansu. W zdobywaniu punktów pomagał mu także Jasikevicius. Po stronie przeciwników natomiast jedynym jasnym punktem był Ming. W efekcie przed ostatnią częścią gry Litwa prowadziła 70:53 i już niemalże jasne stało się, kto tego dnia okaże się bezapelacyjnym zwycięzcą.

Wynik czwartej kwarty skutecznym rzutem za 3 punkty otworzył Fangyu Zhu. Jednak zaraz potem w podobny sposób zrewanżował się Jasikevicius. Po raz kolejny dał o sobie znać także Kleiza. Szkoleniowiec Butautas postanowił zatem dać szansę zaprezentowania się Simasowi Jasaitisowi. Zmiana ta okazała się strzałem w dziesiątkę. Skrzydłowy reprezentacji Litwy popisał się kilkoma skutecznymi atakami z dystansu, ale także parę punktów dostarczył swojej drużynie po odważnych wejściach w strefę podkoszową rywala. Po stronie gospodarzy natomiast nieźle prezentował się Jianlian Yi, jednak i tak po tym zawodniku spodziewano się znacznie lepszej postawy w całym spotkaniu. Na kilka minut do końca tego pojedynku uaktywnił się Jonas Maciulis, a Litwa ostatecznie wygrała cały mecz 94:68 i tym samym awansowała do półfinału Igrzysk Olimpijskich w Pekinie.

Obie drużyny bardzo podobnie zaprezentowały się w walce na desce, skąd zebrały po 31 piłek. Jednak to Litwini pokazali, że tworzą zespół. Znakomicie piłki do partnerów rozdzielał Jasikevicius. Podopieczni Butautasa sporo punktów zdobyli także po licznych błędach rywali, którzy popełnili w całym meczu 15 strat. Koszykarze z Europy zagrali także dużo skuteczniej (Litwa - 54 procent, Chiny - 36 procent). Jednak kluczem do sukcesu w tym pojedynku z całą pewnością była postawa obu drużyn na obwodzie. Litwini trafili z dystansu aż 13 "trójek", podczas gdy ich rywale zaledwie 4. Podopieczni Butautasa prezentowali przez większość czasu agresywną obronę. W efekcie przechwycili oni sporo piłek wyprowadzając przy tym skuteczne kontrataki.

Litwa - Chiny 94:68 (19:17, 22:13, 29:23, 24:15)

Litwa: Jasikevicius 23 (6 as), Siskauskas 15, Kleiza 15 (7 zb), Jasaitis 12, Kaukenas 9, Maciulis 6, K. Lavrinović 6, Javtokas 6, Petravicius 2

Chiny: Ming 19 (7 zb), Yi 11 (9 zb), Liu 10, Du 9, Zhu 7, Sun 6, Z. Wang 4, Li 2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×