Zabrakło trzech punktów, Rosja jedzie do Pekinu!

Polki po dramatycznym spotkaniu przegrały z Rosjankami 2:3 w finale turnieju kwalifikacyjnego do Igrzysk Olimpijskich rozgrywanego w niemieckim Halle. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie trzech punktów. Tym samym reprezentacja Sbornej awansowała bezpośrednio do IO, natomiast biało - czerwone w maju będą miały ostatnią szansę w turnieju interkontynentalnym.

W tym artykule dowiesz się o:

Wybiegając na to spotkanie Polki mogły się czuć jakby grały u siebie. Hala w niemieckiej Halle została niemal w stu procentach wypełniona fanatycznymi, polskimi kibicami. W tej wspaniałej atmosferze punktualnie o 15.30 rozpoczął się mecz, którego stawką była kwalifikacja olimpijska. Pierwszy punkt meczu Polki zdobyły po szkolnym błędzie Ekateriny Gamowej (1:0), która przebiła piłkę sposobem dolnym w aut. W początkowych fragmentach Rosjanki wyglądały na zdenerwowane. Natomiast Polki o początku nie zwalniały ręki. Przy stanie 2:2 Katarzyna Skowrońska potężnie zaatakował, już na wstępie strasząc rywalki. Biało ? czerwone świetnie broniły, pozwalając Rosjankom zdobywać punkty jedynie poprzez obicie polskiego bloku lub nasze błędy. Na pierwszej przerwie technicznej Sborna prowadziła jednym punktem, po tym jak atak Małgorzaty Glinki został zablokowany (7:8). Po przerwie gra obu zespołów nadal była bardzo wyrównana. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż jedno oczko. Dopiero przy wyniku 12:11 podopieczne Marco Bonitty zablokowały rosyjską atakującą, wychodząc na dwupunktowe prowadzenie (13:11). Jednak nasza przewaga nie utrzymała się długo i Sborna szybko odrobiła straty (14:14), a na drugiej przerwie technicznej wyszła nawet na prowadzenie (15:16). Po przerwie Katarzyna Skowrońska zaatakowała daleko w aut i nasz zespół przegrywał już dwoma oczkami (15:17), a po skutecznym ataku Ekateriny Gamowej (16:19) trzema. W tym momencie Marco Bonitta poprosił o czas. Kiedy Polki przegrywały już czterema punktami (16:20) Małgorzata Glinka najpierw popisała się skutecznym atakiem (17:20), następnie zagrała asa (18:20), a następnie dwa skuteczne bloki ustawiła Katarzyna Skowrońska (19:20, 20:20). W końcówce seta Rosjanki znów odskoczyły Polkom na dwa oczka (20:22). Niestety naszym zawodniczkom nie udało się odrobić straty i pierwszego seta przegrały 23:25.

Druga odsłona meczu rozpoczęła się od niezwykle długiej akcji zakończonej pojedynczym blokiem Małgorzaty Glinki (1:0). Drugi i trzeci punkt również zdobyła Małgorzata Glinka (2:0, 3:1), która w tej fazie seta kończyła niemal wszystkie ataki. Polki bardzo dobrze broniły, a nasz blok rósł przed każdym atakiem Rosjanek. Na pierwszej przerwie technicznej podopieczne Marco Bonitty prowadziły aż 8:3 i była to największa przewagą jaką miała którakolwiek drużyna. Ósmy punkt dla biało ? czerwonych zdobyła niezawodna dzisiaj Małgorzata Glinka. Polki grały mądrze taktycznie, zagrywając piłkę na określone zawodniczki. Gdy po przerwie Sborna zmniejszyła stratę do dwóch punktów (9:7) polski trener poprosił o czas. Przerwa na żądanie przyniosła spodziewany efekt i Polki w krótkim czasie ponownie objęły pięciopunktowe prowadzenie (13:8). Wówczas o druga przerwę poprosił trener Rosjanek, po którym mistrzynie świata niemalże całkowicie zniwelowały stratę, doprowadzając do jednego punktu straty (13:12), aby chwilę później wyrównać (15:15). Po drugiej przerwie technicznej (16:15) biało - czerwone, głównie dzięki odrzucającej od siatki zagrywce, wyszły na dwa oczka przewagi (18:16), które niestety rywalki szybko odrobiły (18:18), a kilka minut później prowadziły nawet trzema punktami (19:22). Polkom nie udało się już wyrównać i drugą partię Rosjanki wygrały 25:22.

W trzecim secie Marco Bonitta zupełnie zmienił ustawienie naszych kadrowiczek. Zastosował ryzykowany manewr, który jednakże sprawdził się w meczu z Niemkami. Początek partii nie zapowiadał jednak rewolucji w polskim zespole. Do pierwszej przerwy technicznej gra była bardzo wyrównana. Żadna drużyna nie osiągnęła znaczącej przewagi. Ósmy punkt dla biało ? czerwonych potężnym atakiem ze środka boiska zdobyła Małgorzata Glinka (8:6). Dopiero po przerwie technicznej dwa razy Natalia Alimova posłała piłkę daleko w aut (9:6, 10:6), a Katarzyna Skowrońska wyśmienicie skończyła kontrę (11:6) i Polki prowadziły już pięcioma oczkami. Kiedy na tablicy świetlnej widniał wynik 12:8 Ekaterina Gamowa został dwukrotnie zablokowana (13:8, 14:8). Na drugiej przerwie technicznej Polki prowadziły aż ośmioma punktami (16:8). Biało - czerwone grały jak natchnione. Zdobywały punkty seriami. Były uśmiechnięte i kiedy Anna Podolec zablokowała Natalię Safronową (17:8), a Ekhaterina Gamova zaatakowała w taśmę (18:8) było już niemal wiadomo, że ten set padnie łupem Polek. Znakomitymi zagrywkami zmuszały Rosjanki do błędów. Blokiem powstrzymywana była Ekhaterina Gamova, która coraz częściej się myliła, podobnie jak rosyjskie środkowe. Po dwóch przegranych setach nikt chyba nie myślał, że w trzecim Polki będą wygrywać 20:8! Już do końca nasz zespół grał doskonale. Trener Rosjanek wiedział, że nie zdoła tej partii wygrać i wprowadził wszystkie rezerwowe. One również nie były w stanie przeciwstawić się biało - czerwonym i przegrały aż 11:25!

Czwarta odsłona tego fantastycznego spotkania rozpoczęła się od szybko zdobytego prowadzenia Złotek 4:1. Rosjanki mające jeszcze w pamięci poprzednią partię były zupełnie pogubione. Źle przyjmowały, atakowały w aut i gały niemalże bez bloku ? zupełnie inaczej niż biało - czerwone. Polki grały fenomenalnie. Na pierwszej przerwie technicznej prowadziły 8:6, po wyśmienitym plasie Małgorzaty Glinki. Po przerwie naszym zawodniczkom zdarzył się przestój w grze. W krótkim czasie Sborna odrobiła stracone punkty (8:8) i wyszła na dwa oczka przewagi (8:10). Na szczęście podopiecznym Marco Bonitty szybko udało się wyrównać (11:11, 13:13). Jednak na drugą przerwę techniczną Rosjanki schodziły prowadząc 16:14, po autowym ataku Katarzyny Skowrońskiej. Kiedy na tablicy świetlnej widniał wynik 16:19 Anna Podolec zagrała asa (17:19), Małgorzata Glinka zablokowała Ekhaterinę Gamovą (18:19) oraz przełamała atakiem z prawego skrzydła rosyjski blok (19:19). Polki znów dostały wiatru w skrzydła. Wówczas trener Rosji poprosił o czas, po którym Katarzyna Skowrońska potężnie zaatakowała w środek boiska (20:19), a Maria Liktoras zablokowała Natalię Kulikową (21:20). Ostatnie piłki seta to wspaniałe zagrania Małgorzaty Glinki i Sokołowej. Z tej walki zwycięsko wyszła nasza skrzydłowa - Polki wygrały 25:22 i wyrównały na 2:2 w setach.

O tym, która drużyna, Polska czy Rosja, wywalczy awans na olimpiadę musiał zadecydować tie - break. Pierwsze akcje piątego seta były w wykonaniu Rosjanek bardzo nerwowe. Autowa zagrywka Ekhateriny Gamowej oraz autowy atak Natalii Kulikowej i plas w środek boiska Małgorzaty Glinki dały nam już na początku trzy punkty przewagi (4:1). Wówczas trener Rosjanek poprosił o przerwę, po której rywalki zdołały wyrównać (5:5), a nawet wyjść na jednopunktowe prowadzenie (5:6). Jeszcze przed zmianą stron Marco Bonitta poprosił o czas, aby przerwać dobra passę Sbornej. Na przerwie technicznej biało ? czerwone schodziły przegrywając 5:8, po trzech z rzędu udanych blokach Rosji. Po zmianie stron Anna Podolec została po raz kolejny zablokowana (5:9) i niebezpiecznie powiększyło się prowadzenie rywalek. Po stracie siódmego punktu z rzędu (5:10) trener naszych Złotek wziął drugi czas na żądanie. Niestety, Polki odrabianie strat rozpoczęły od stanu 7:13, ale na skuteczną pogoń zabrakło czasu. Biało - czerwonym udało się zmniejszyć stratę do dwóch oczek (11:13), obronić jednego meczbola, ale to było wszystko na co było stać Polki. Rosjanki wygrały 15:12 i cały mecz 3:2.

Polska - Rosja 2:3 (23:25, 22:25, 25:11, 25:22, 12:15 )

Polska: Milena Sadurek, Eleonora Dziękiewicz, Maria Liktoras, Katarzyna Skowrońska-Dolata, Małgorzta Glinka, Anna Barańska, Mariola Zenik (libero) oraz Milena Rosner, Anna Podolec, Katarzyna Gajgał, Karolina Ciaszkiewicz, Katarzyna Skorupa

Komentarze (0)