12 kwietnia Bayern Monachium zremisował na własnym stadionie z Villarrealem 1:1 i odpadł z Ligi Mistrzów już na etapie ćwierćfinałów. Według Christiana Falka z "Bilda" działacze mistrzów Niemiec po tym spotkaniu mieli złożyć "desperacką ofertę" za Antonio Ruedigera, któremu kończy się kontrakt z londyńską Chelsea.
Problem w tym, że środkowy obrońca zdążył wcześniej zawrzeć porozumienie z Realem Madryt. Transakcja była już wtedy dopięta niemal na ostatni guzik. Władze Bayernu kontaktowały się z agencją reprezentującą zawodnika, ale było już za późno - nie chciał on wycofywać się z umowy z "Królewskimi".
"Sport1" twierdzi, że 29-latek podpisał już kontrakt, który przyniesie mu prawie siedem milionów euro netto rocznie plus bonusy. Jego klauzula odstępnego ma wynosić 450 milionów.
Wydaje się więc, że w Bayernie mają świadomość potrzeby wzmocnień kadry, którą do dyspozycji ma Julian Nagelsmann. Wraz z zakończeniem sezonu z klubu odejdzie Nicklas Suele, a jedynymi stoperami pozostaną Dayot Upamecano, Lucas Hernandez i 19-letni Tanguy Nianzou.
Zobacz też:
W Rosji wrze. Uderzenie w Grzegorza Krychowiaka
To on będzie alternatywą dla "Lewego"?
ZOBACZ WIDEO: Ustalono strategię transferową. "Bardzo ważne rozmowy z Lewandowskim"