Problemy Romana Abramowicza, a zatem i Chelsea FC rozpoczęły się w momencie, w którym Władimir Putin wydał rozkaz o ataku i zbombardowaniu Ukrainy. Jako, że rosyjski oligarcha to człowiek z bliskiego otoczenia prezydenta Rosji, nałożone na niego zostały sankcje.
Te nie ominęły również londyńskiego klubu, któremu groził nawet upadek! W celu ratowania klubu Abramowicz zdecydował się na sprzedaż "The Blues".
Zadeklarował przy tym, że pieniądze trafią na cele charytatywne. Chętnych na przejęciu klubu było kilku, ale wszystko wskazuje na to, że Chelsea zgodnie z wcześniejszymi informacjami ostatecznie trafi w ręce konsorcjum zarządzanego przez Todda Boehly'ego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gol jak z... gry komputerowej! Nie było czego zbierać
Pojawiły się co prawda informacje, że Abramowicz mógł zmienić zdanie ws. sprzedaży i pójść w upadłość klubu, ale "Daily Mirror" podało, że rząd Wielkiej Brytanii zatwierdził umowę i przeforsuje przejęcia Chelsea przez Boehly'ego. Ten jest już współwłaścicielem takich klubów, jak Los Angeles Lakers (NBA) czy Los Angeles Dodgers (MLB).
Tym samym koniec rządów Abramowicza w Chelsea, które rozpoczęły się 19 lat temu, jest bliski. Rosyjski miliarder i jego zespół prawników znaleźli finalnie rozwiązanie problemów, które dotąd uniemożliwiały sfinalizowanie sprzedaży "The Blues".
Teraz - jak w każdym przypadku przejęcia klubu - władze Premier League muszą ostatecznie zatwierdzić konsorcjum Boehly'ego poprzez test właścicieli, potem rząd wyda nową licencję, co umożliwi dokończenie sprzedaży.
Transakcja sprzedaży Chelsea opiewała na kwotę 4,25 mld funtów. 2,5 mld ma trafić do ofiar wojny w Ukrainie, a 1,75 mld miałoby zostać zainwestowane w drużynę.
Zobacz także:
Abramowicz kombinuje ws. sprzedaży Chelsea. Możliwy nawet upadek klubu
Lewandowski ma ciekawą ofertę. Polak na celowniku kolejnego giganta