Radosław Kucharski znalazł nową pracę. Trafił do klubu Polaków

Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Radosław Kucharski
Newspix / Piotr Kucza / Na zdjęciu: Radosław Kucharski

Radosław Kucharski po odejściu z funkcji dyrektora sportowego Legii był bez pracy kilka miesięcy. W końcu znalazł nowe miejsce zatrudnienia. Dostał posadę dyrektora technicznego w AEK-u Ateny.

Radosław Kucharski to nazwisko mocno związane z Legią Warszawa w ostatnich latach. W latach 2012-2017 był szefem działu skautów Wojskowych. Potem przez pół roku był skautem Manchesteru United, by następnie wrócić do Legii na stanowisko dyrektora sportowego. Tę funkcję pełnił do 27 grudnia 2021 roku. Kibice stołecznych obarczali m.in. Kucharskiego odpowiedzialnością za ogromny kryzys sportowy, jaki dopadł Legię w kończącym się sezonie 2021/2022.

Po odejściu z Legii Kucharski nie był nigdzie zatrudniony. W końcu znalazł nową pracę. Trafił do AEK-u Ateny, gdzie będzie pracował jako dyrektor techniczny. Informację podał Krzysztof Stanowski, dodatkowo potwierdził Tomasz Włodarczyk.

Co ciekawe, greckie media były pewne, że klub wybierze inną osobę na to stanowisko. Jako faworyta wymieniano Szweda Daniela Majstorovica, który był dyrektorem sportowym AEK-u w latach 2016-2017.

AEK Ateny zakończył sezon greckiej Super League na piątym miejscu, bez prawa gry w europejskich pucharach. W drużynie ze stolicy Grecji grają Grzegorz Krychowiak (wypożyczony z rosyjskiego FK Krasnodar do końca czerwca) oraz Damian Szymański, który ma ważny kontrakt do końca czerwca 2024 r.

Czytaj też:
Nowe wieści nt. Lewandowskiego
Możliwy głośny transfer Milika

ZOBACZ WIDEO: Wiemy, kiedy Lewandowski chce odejść z Bayernu i dlaczego

Komentarze (2)
avatar
❶ ❾ ❶ ❻
29.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
4 lata w Legii i 3 mistrzostwa, czyli o 3 więcej niż Jadźwiga od początku jej istnienia HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA 
avatar
krogi kielecki wstyd
28.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nic złego się nie stało, cała Polska jest zadowolona z pracy dyrektora Kucharskiego, więc nie ma co się smucić