Real przyczajonym tygrysem! Lekcja skuteczności w finale Ligi Mistrzów

PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: radość piłkarzy Realu Madryt
PAP/EPA / YOAN VALAT / Na zdjęciu: radość piłkarzy Realu Madryt

Przez pół godziny Real nie oddał groźnego strzału, w pierwszej połowie ledwo poderwał się do ataku. Ratował go wiele razy Thibaut Courtois. To jednak Królewscy przeprowadzili akcję na miarę zwycięstwa 1:0 z Liverpool FC w finale Ligi Mistrzów.

W tym artykule dowiesz się o:

Pokolenia piłkarzy pokazały tegorocznym finalistom, jak zwyciężać. Liverpool był górą w sześciu z 10 meczów decydujących o wygraniu Ligi Mistrzów, a Real w 14 z 17. Tak dobrego bilansu nie ma żaden inny czołowy klub w rankingu historycznym. The Reds grali z Królewskimi w finale po raz trzeci i w 2018 roku lepsza była drużyna z Hiszpanii, a w 1981 roku zespół z Anglii. 41 lat temu kluby zmierzyły się w Parc des Princes, który znajduje się 15 kilometrów od Stade de France.

Starcie w Saint-Denis było "wisienką na torcie" sezonu klubowego w Europie, a w nim nie brakowało magicznych wieczorów z Ligą Mistrzów. Poprzeczka była zawieszona wysoko - kibice wspominali, że we wcześniejszych edycjach finały zawodziły, a i tegoroczne, decydujące mecze Ligi Europy oraz Ligi Konferencji Europy nie były epokowymi widowiskami.

Wystartowali o 21:37, a powinni o 21. Konsekwencją bezprecedensowego opóźnienia był zbyt późny przyjazd graczy Liverpoolu na stadion, a także zamieszki przed Stade de France.

ZOBACZ WIDEO: Ponad 2 mln wyświetleń. Cały świat pod wrażeniem "Lewego"

Początkowe minuty meczu minęły spokojnie. Stopniowo rosła przewaga Liverpoolu w posiadaniu piłki. Na początku drugiego kwadransa ekipa z Anfield przekuła przewagę w trzy strzały celne w krótkim okresie. Najgroźniejsza była próba Mohameda Salaha, ale Thibaut Courtois obronił jedną dłonią. W 21. minucie Belg musiał już popisać się kunsztem i odbił na słupek uderzenie Sadio Mane. W tym momencie przekroczył 50 interwencji po strzałach w edycji LM, a to był początek jego show.

Rosła frustracja. Liverpool był wściekły, że żadna z sytuacji podbramkowych nie przynosiła gola. Kibicom Realu, a także Carlo Ancelottemu nie mogło podobać się to, co oglądają. Minęło pół godziny i drużyna z Madrytu tylko się broniła i nie zrobiła nic groźnego dla Alissona.

Dyskretna ofensywa Królewskich była oparta na zrywach Karima Benzemy i Viniciusa Juniora. W 43. minucie przeprowadzili atak, który był ostrzeżeniem dla Liverpoolu przed drugą częścią. Napastnik Realu strzelił do bramki po błędach Ibrahimy Konate i Alissona, ale gol nie został uznany z powodu spalonego. Odżyła nadzieja fanów w Madrycie, że "przyczajony tygrys" ponownie obudzi się w dobrym momencie, a bezstronnych widzów, że zacznie się zabawa w "dwa ognie".

W 59. minucie Real zaatakował po raz drugi w meczu i tym razem jego gol na 1:0 został uznany! Wszystko zostało wykonane w dobrym tempie. Królewscy zdobyli prowadzenie dzięki uderzeniu Viniciusa Juniora, który w pobliżu bramki dostawił stopę do wstrzelenia Federico Valverde. Składne rozegranie zespołu Carlo Ancelottiego, z wykorzystaniem prawego skrzydła, zostało przyjęte z aprobatą przez Juergena Kloppa.

Później Niemiec wprowadził każdego ofensywnego piłkarza, jakiego miał do dyspozycji na ławce. Gracze z Liverpoolu nadal odbijali się od rewelacyjnie broniącego Thibauta Courtoisa. Każda minuta zwiększała pośpiech The Reds, a ten był złym doradcą. Piłka szybowała i turlała się w pobliże bramki Belga wielokrotnie, ale ani razu nie przekroczyła linii. Real wszedł na szczyt futbolu klubowego w Europie po raz 14.!

To była formalność, królem strzelców Ligi Mistrzów został Karim Benzema. Francuz zdobył 15 goli i wyprzedził bezpośrednio Roberta Lewandowskiego oraz Sebastiena Hallera. Benzema nie rozprawił się z rekordem Cristiano Ronaldo, który w jednej edycji zdobył 17 bramek.

Liverpool FC - Real Madryt 0:1 (0:0)
0:1 - Vinicius Junior 59'

Składy:

Liverpool: Alisson - Trent Alexander-Arnold, Ibrahima Konate, Virgil Van Dijk, Andrew Robertson - Jordan Henderson (77' Naby Keita), Fabinho, Thiago Alcantara (77' Roberto Firmino) - Mohamed Salah, Sadio Mane, Luis Diaz (65' Diogo Jota)

Real: Thibaut Courtois - Dani Carvajal, Eder Militao, David Alaba, Ferland Mendy - Luka Modrić (90' Dani Ceballos), Casemiro, Toni Kroos - Federico Valverde (85' Eduardo Camavinga), Karim Benzema, Vinicius Junior (90' Rodrygo Goes)

Żółta kartka: Fabinho (Liverpool)

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale
Czytaj także: Potężne uderzenie w Rosjan. UEFA podjęła decyzję

Komentarze (11)
avatar
a.stolarek93
29.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten Real Madryt jest prawdziwym hitem gwiazd piłkarskich oraz król jest tylko jeden..... 
avatar
Anna Sar-2
29.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Super fajnie. Teraz Benzema dostanie Zlota Pilke. 
avatar
Addddd
29.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zgranie i doswiadzczenie gora choc liverpol wiecej akcji Brawo Real 
avatar
Liverok
29.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
Było wiadomo jak mecz się potoczy i to się stało. Wg mnie Klopp słabo przygotował drużynę na Real. Słaba skuteczność w decydujących momentach w ofensywie. 
avatar
Kacper.U.L
28.05.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Felicidades Real!