Chorzów długo nie zasnął. Teraz czas na działaczy Ruchu. Pierwszy już wykonali

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Ruchu Chorzów
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: kibice Ruchu Chorzów

Niespełna rok Ruch Chorzów spędził w eWinner II lidze. Proces odbudowy 14-krotnych mistrzów Polski niespodziewanie dla wielu przyspieszył. Teraz przed klubem czas stabilizacji.

W tym artykule dowiesz się o:

Budzą się! Po świętowaniu Chorzów i okolice powoli wracają do życia. A było po czym się radować. Kiedy niespełna rok temu, bo 2 czerwca Ruch Chorzów świętował powrót po dwóch latach na szczebel centralny, nikt nie mówił o kolejnym awansie. W sezonie 2021/22 Niebiescy mieli oswoić się z eWinner II ligą, a następnie powalczyć o kolejną promocję. Tymczasem w niedzielę Niebiescy mogli się cieszyć z powrotu po czterech latach do Fortuna I ligi.

Upadki i wzloty

Oczywiście, słychać było niepoprawne głosy, że trzeba pójść za ciosem. Wszak drużyna ma potencjał. Doszło do zmiany trenera. Szkoleniowcem został Jarosław Skrobacz i przez niemal pół rundy jesiennej Ruch ze Stalą Rzeszów zmierzał, wydawało się, że po pewny awans o szczebel wyżej. W październiku nastąpiła obniżka formy i Niebiescy roztrwonili ośmiopunktową przewagę nad strefą barażową, a na finiszu rundy wyprzedziła ich Chojniczanka.

Zimą z drużyny odeszło ważne ogniwo, młodzieżowiec Tomasz Neugebauer, ale dokonano kilka udanych transferów głównie w liniach defensywnych. Zwiększyła się również rywalizacja na bokach pomocy i w ofensywie. W końcu odpalił Daniel Szczepan, który jesienią nie strzelał zbyt wiele, ale mimo tego wniósł sporo do gry ofensywnej.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie

Wiosną wydawało się, że chorzowianie są w stanie dogonić Chojniczankę. Jednak po wygranej w Rzeszowie piłkarzy Ruch dopadł wirus. W efekcie drużyna przestała zwyciężać, przegrała jednak tylko raz. Pojawił się problem ze skutecznością.

Kilkadziesiąt minut po meczu przy Cichej 6 rozpoczęło się świętowanie
Kilkadziesiąt minut po meczu przy Cichej 6 rozpoczęło się świętowanie

Od miesiąca myśleli o barażach

Wówczas jednak przy Cichej już myślano o barażach. W klubie szybko przekalkulowano, że nie ma sensu żyłować się i mając kryzys ścigać wicelidera, który równo punktował. Forma miała przyjść na koniec maja. I przyszła!

Wielu tzw. kibiców sukcesu szybko zwątpiło w awans. Zaczęto propagować plotkę, że drużyna nie chce awansować. Piłkarze na boisku pokazali, że prawda jest inna. W osiem dni Ruch rozegrał trzy finały. Najpierw ten mały, którego stawką było 3. miejsce. Niebiescy pokonali Hutnika, ale wyraźnie oszczędzali się.

W półfinale z Radunią Stężyca, jedyną drużyną, która pokonała w 2022 roku Niebieskich, Ruch wygrał po dogrywce. Rywale piłkarsko prezentowali się dobrze jedynie w 1. połowie. W 2. i w dogrywce dominowali chorzowianie, którzy w 118. minucie zadali cios na wagę awansu do finału. - Podpuścić i wygrać - powiedział po jednym z meczów wiosennych Michał Mokrzycki. Tak właśnie było w minioną środę. Rywal, który miał więcej czasu na przygotowania do półfinału, fizycznie spotkania nie wytrzymał.

W niedzielnym finale Ruch był pewny swego. Kibice gospodarzy żywiołowym dopingiem doprowadzili do tego, że gracze Motoru mieli ogromny udział przy pierwszych dwóch straconych golach. - Bez Was ch***a byśmy zrobili - przyznał po spotkaniu kapitan Niebieskich Tomasz Foszmańczyk, nawiązując do całego sezonu.

Na pudrowanym "trupie"

Ponad 9 tysięcy fanów w niedzielne popołudnie po raz kolejny udowodniło, że należy im się obiecany od dwunastu lat nowy stadion. Gdyby nie ograniczenia, to widzów na tej potyczce byłoby dużo więcej. Bilety na finał barażowy rozeszły się w niewiele ponad 24 godziny. Po końcowym gwizdku radości nie było końca. Świętowanie trwało przez wiele godzin. Oranżada lała się hektolitrami.

Czas na działaczy

Piłkarze Ruchu udali się na urlopy. Teraz ważny czas dla działaczy. Zespół, chcąc utrzymać się na zapleczu PKO Ekstraklasy, potrzebuje wzmocnień. Wiadomo, że z drużyny odchodzi jeden z liderów Michał Mokrzycki. Coraz starsi są Łukasz Janoszka i Tomasz Foszmańczyk. Pierwszą ważną, dobrą wiadomością jest przedłużenie kontraktu z bramkarzem Jakubem Bieleckim. Kolejne pozytywne informacje z klubu powinny zacząć napływać w najbliższym czasie. Do tej pory zarządzający klubem nie zawodzili. Teraz na pewno będzie podobnie.

O awansie do PKO Ekstraklasy nikt jeszcze nie mówi. Drużyna musi okrzepnąć na zapleczu ligowej elity. "Okopać się i potem powalczyć o Ekstraklasę" -  słychać było w niedzielę przy Cichej 6. Ruch uczynił kolejny krok do powrotu tam, gdzie jest jego miejsce. Na to potrzeba jednak czasu, większych pieniędzy, a być może także nowego stadionu.

Michał Piegza, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Wielkie napięcie. Dogrywka wyłoniła beniaminka PKO Ekstraklasy
III liga. Kto najbliżej awansu? Polonia odrobiła straty, Siarka straciła przewagę

Źródło artykułu: