Dziennikarze, którzy przybyli na konferencję prasową rozpoczynającą dwutygodniowe zgrupowanie reprezentacji Polski nie spodziewali się zupełnie tego, co się wydarzy. Robert Lewandowski po raz pierwszy publicznie przyznał, że z Bayernem Monachium nie jest mu po drodze: "moja historia z Bayernem dobiegła końca" (TUTAJ znajdziesz więcej szczegółów >>).
To bardzo mocne słowa, które lotem błyskawicy obiegły cały świat. Dziennikarze, eksperci, piłkarze, w końcu kibice - wszyscy komentowali słowa polskiego napastnika. Dodatkowego smaczku dodał fakt, że rzecznik prasowy PZPN - Jakub Kwiatkowski - źle przetłumaczył na angielski wypowiedź Lewandowskiego.
Zamiast zdania "Bayern to poważny klub", które wygłosił polski napastnik, rzecznik wysłał w świat informację: "Bayern to nie jest poważny klub". TUTAJ pisaliśmy więcej o tej pomyłce >>.
ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #8: co dalej z Lewandowskim? Transfer na horyzoncie
Kwiatkowski sprawę "odkręcił", ale przez kilkadziesiąt minut największe media na świecie informowały o tym, co się dzieje podczas konferencji Polaków. Echo słów Lewandowskiego było ogromne.
Na koniec konferencji - w swoim stylu - "do pieca" dorzucił jeszcze selekcjoner Czesław Michniewicz. Otóż powiedział do Kwiatkowskiego: "Podpaliłeś Europę. Tego nie ugasi nawet Chicago Fire".
Jezu, ile świeżego powietrza wpuścił do kadry Czesław Michniewicz po zadęciu Paulo Sousy. Mówię od tej "naszej" strony. Medialne zwierzę, mistrz ciętej riposty. Jeszcze na koniec konfy do @KwiatkowskiKuba: "Podpaliłeś Europę. Tego nie ugasi nawet Chicago Fire".
— Radosław Przybysz (@RadekP92) May 30, 2022