Kamil Grabara doczekał się reprezentacyjnego debiutu. Trener Czesław Michniewicz dał mu szansę występu w meczu Ligi Narodów UEFA z Walią. W 52. minucie 23-latka pokonał występujący w czwartej lidze angielskiej Jonathan Williams. Zawodnik Biało-Czerwonych wyjaśnił, co się stało.
- Przy bramce może faktycznie mogłem zachować się lepiej, ale ciężko mi to na gorąco osądzać. Ale nie wydaje mi się, że piłka przeleciała mi pomiędzy nogami bądź przez ręce - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
- Taka sytuacja. Nie będę szukał wymówek. Takie życie bramkarza. Za bardzo nie widziałem tej piłki. Zobaczyłem ją dopiero wtedy, gdy minęła jednego z kolegów. Próbowałem zareagować, ale mi się nie udało - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie akcje to sól futbolu! Zrobił to fenomenalnie
O swoim występie powiedział, że był przyzwoity. Uważa, że nie było u niego tremy przed debiutem. Szczerze przyznał, że nie myślał o tym, że będzie mógł występować w reprezentacji Polski.
- Przede wszystkim ułatwieniem był fakt, że debiut był w domu. Gdybyśmy grali na wyjeździe, pewnie mały stres by był. A tak byłem zupełnie spokojny. Wydaje mi się, że pokazały to moje akcje na boisku - tłumaczył.
- Byłem bardzo buńczuczny, więcej mówiłem, a mniej robiłem. Mam wrażenie, że teraz propocje się odwróciły i jestem na fali wznoszącej. Pytanie, jak długo jestem w stanie się na niej utrzymać i co jest dla mnie limitem. Mam nadzieję, że on jest bardzo wysoko - dodał Grabara.
23-latek zdaje sobie sprawę, że numerem jeden w bramce reprezentacji jest Wojciech Szczęsny. On jednak zamierza dalej pracować nad tym, by być lepszą wersją samego siebie. Chce skupić się na swojej karierze i tym, aby grać w poważniejszych rozgrywkach.
Czytaj także:
- A miało być tak pięknie... Grabara przypomniał o demonach przeszłości
- Tak Polacy strzelali Walii. Zobacz gole Kamińskiego i Świderskiego