Nie żyje Eric Asiedu

Twitter / Reece James / Na zdjęciu: Eric Asiedu
Twitter / Reece James / Na zdjęciu: Eric Asiedu

Chelsea w żałobie. Klub pożegnał swojego wieloletniego pracownika, Erica Asiedu. Z zespołem związany był od 2013 roku, głównie pracował w akademii z młodszymi zawodnikami.

W tym artykule dowiesz się o:

Eric Asiedu w Chelsea nazywany był szefem, choć w gruncie rzeczy wcale nim nie był. "Robił wszystko, by rozwijać relacje z ludźmi, z którymi pracował. Był troskliwym mentorem, a także powiernikiem dla piłkarzy, którzy stawiali pierwsze, nieśmiałe kroki, jednocześnie wykonywał swoje codzienne obowiązki w skrupulatny sposób" - czytamy w komunikacie Chelsea FC.

Był kitmanem, czyli osobą, która w Chelsea odpowiadała za sprzęt, głównie w akademii, czyli wśród piłkarzy do 18 roku życia. Do klubu dołączył w kwietniu 2013 roku.

Jak ważny był dla zespołu, świadczy liczba reakcji na tragiczną wiadomość. - Jesteśmy zszokowani i zdruzgotani. Eric był przykładem osoby, która reprezentowała wartości warte promowania. Był opiekuńczy, wspierający i tworzył atmosferę rodziny oraz jedności. Nie da się wyrazić smutku, który czujemy - powiedział Neil Bath, dyrektor ds. rozwoju młodzieży.

Pożegnali go również piłkarze. "To łamiący serce news, szefie, będziemy tęsknić" - napisał na Twitterze John Terry.

"Byłeś kimś więcej niż kitmanem. Miałeś czyste intencje, zabawną osobowość oraz chciałeś dla chłopaków z akademii wszystkiego, co najlepsze. Tęsknię za dniami, gdy szukałem świeżych skarpetek" - napisał Reece James, a wtórował mu Callum Hudson-Odoi. "Pomogłeś mi, kiedy dopiero dorastałem w akademii. Byłeś człowiekiem o wielkim sercu".

Czytaj też: 
Belgijskie media nie zostawiły suchej nitki. "Polacy zmiażdżeni"
Michniewicz tak określił demolkę z Belgami

Źródło artykułu: