Kevin De Bruyne nie był pozytywnie nastawiony do rozgrywania meczów Ligi Narodów. - Dla mnie nie są one ważne. Musimy w nich grać, ale to wygląda jak seria sparingów. To tylko zwykłe mecze towarzyskie po długim i ciężkim sezonie. Nie cieszę się z tego powodu - przyznał najważniejszy piłkarz brązowych medalistów ostatniego mundialu, cytowany przez "Manchester Evening News".
Mimo niechęci, pomocnik Manchesteru City zachował się jak profesjonalista i sumiennie wykonywał obowiązki. Swoje wielkie umiejętności pokazał choćby w pierwszym starciu z reprezentacją Polski, które Belgowie wysoko wygrali 6:1.
Za kilka dni w Warszawie dojdzie do rewanżowego spotkania obu reprezentacji, jednak już wiadomo, że lidera Belgii zabraknie na PGE Narodowym. Selekcjoner reprezentacji - Roberto Martinez - uznał, że piłkarz zasługuje na odpoczynek po długim sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo wybrał się na pielgrzymkę. Co za poświęcenie!
- De Bruyne dał wystarczająco dużo reprezentacji, podobnie jak Carrasco. Meunier zagrał dwa mecze z rzędu po trzech miesiącach przerwy - powiedział Martinez po sobotnim meczu z Walią.
Co ciekawe, sam zawodnik zgłaszał gotowość do rozegrania kolejnego spotkania. Podporządkował się jednak decyzji selekcjonera i od niedzieli rozpoczął swoje wakacje.
- Grałem trzy mecze po prawie 90 minut. Pod względem fizycznym jestem przygotowany i chciałbym rozegrać ostatni mecz z Polską, ale to jest decyzja trenera - powiedział De Bruyne.
Następny mecz reprezentacja Polski rozegra 14 czerwca. Wówczas w Warszawie Polacy spróbują się zrewanżować Belgom za porażkę 1:6. Oprócz Kevina de Bruyne, w stolicy nie zagrają także Yannick Ferreira Carrasco i Thomas Meunier.
Zobacz także:
Matty Cash tłumaczy się ze sprokurowanego rzutu karnego
"Na tyle stać naszą reprezentację". Ekspert chwali Polaków