Po czterech miesiącach pracy, przeanalizowaniu ponad 60 tysięcy stron sądowych akt i spotkaniach z kilkudziesięcioma osobami ze świata piłki, organów ścigania i palestry publikujemy w Wirtualnej Polsce analizę znajomości i kontaktów Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem ps. "Fryzjer" - szefem piłkarskiej mafii w Polsce. Tekst jest do przeczytania TUTAJ - KLIKNIJ.
Kultowy "Piłkarski poker" Janusza Zaorskiego nie był fikcją. Przez lata w polskiej piłce niemal wszystko było ukartowane. - Od 1990 nikt nie zdobył mistrzostwa przypadkowo - miał usłyszeć jeden z "klientów" Ryszarda Forbricha ps. "Fryzjer", nazywanego ojcem chrzestnym piłkarskiej mafii w Polsce. Więcej o nim TUTAJ.
On i jemu podobni długo byli w świetle prawa bezkarni. Reagować mógł jedynie, jak w 1993 roku, PZPN. Wtedy po "Niedzieli cudów" związek odebrał mistrzostwo Legii i przyznał je Lechowi. Więcej TUTAJ. Na tym jednak konsekwencje się kończyły. Dopiero latem w 2003 roku do Kodeksu karnego dodano artykuł 296b i korupcja w sporcie stała się pospolitym przestępstwem.
Lawina ruszyła
Kamieniem, który wzruszył lawinę, był mecz I ligi (ówczesnej II). Do informacji o tym, że walczące o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej Zagłębie Lubin przekupiło piłkarzy Polaru Wrocław dotarł Artur Brzozowski, dziennikarz wrocławskiej "Gazety Wyborczej".
ZOBACZ WIDEO: Co ten 19-latek zrobił?! Hiszpański bramkarz upokorzony
Po publikacji sprawą zainteresowała się także lokalna prokuratura. Szybko okazało się, że to jedynie wierzchołek góry lodowej. Do śledczych zajmujących się meczem Polar - Zagłębie (0:4) zgłosił się Piotr Dziurowicz, prezes występującego wówczas w Ekstraklasie GKS-u Katowice. Syn byłego prezesa PZPN-u Mariana miał mieć dość udziału w brudnej walce o ligowe punkty.
Dziurowicz zgodził się wziąć udział w policyjnej prowokacji, w ramach której wręczył sędziemu Antoniemu Fijarczykowi 100 tys. zł w zamian za ustawienie dwóch spotkań. Gdy tylko arbiter schował pieniądze w kole zapasowym auta, został zatrzymany. Lawina ruszyła na dobre.
Lista hańby
Michał Listkiewicz, były sędzia, wówczas prezes PZPN, nazwał Fijarczyka "jedną czarną owcą wśród tysięcy arbitrów". Zbagatelizował skalę procederu, tymczasem praca wrocławskich prokuratorów doprowadziła do skazania blisko pół tysiąca działaczy, sędziów, trenerów i piłkarzy. Nie brakuje w tym gronie ówczesnych reprezentantów Polski, jednego z selekcjonerów drużyny narodowej czy byłych i obecnych ekspertów telewizyjnych.
Wyrok skazujący mają m.in. Łukasz Piszczek (66 A), Maciej Iwański (10 A), Łukasz Mierzejewski (5 A) czy Wojciech Łobodziński (23 A), którzy w maju 2006 roku złożyli się z innymi piłkarzami Zagłębia Lubin na kupno meczu od kilku zawodników Cracovii (0:0). Więcej o tej sprawie meczu TUTAJ.
Janusz Wójcik, który w 1992 roku poprowadził Polskę do srebrnego medalu IO w Barcelonie, a w latach 1997-99 był selekcjonerem pierwszej reprezentacji, został skazany za próbę ustawienia na korzyść Świtu Nowy Dwór Mazowiecki meczów Ekstraklasy w rundzie wiosennej 2004 roku.
Piszczek, mając na koncie wyrok skazujący, w marcu 2014 roku był kapitanem reprezentacji Polski. Nie mniejsze kontrowersje wzbudził fakt, że w 2018 roku do sztabu trenerskiego drużyny narodowej włączony został Andrzej Woźniak.
Były bramkarz kadry, "Książę Paryża", został bowiem skazany za ustawianie meczów Korony Kielce (2003-05). Pomagał w tym Dariuszowi Wdowczykowi, który po odcierpieniu dyskwalifikacji znalazł zatrudnienie w Pogoni Szczecin, Wiśle Kraków i Piaście Gliwice, a dziś jest ekspertem stacji Polsat.
Wśród skazanych są m.in. Jacek Granat i Grzegorz Gilewski - eksportowi polscy sędziowie. Ten pierwszy cyklicznie zdobywał Piłkarskiego Oscara Canal+ dla najlepszego arbitra ligi. Drugi mógł liczyć na to, że w 2010 poprowadzi mecze mundialu w RPA, ale jego sędziowska kariera została przerwana zatrzymaniem przez CBA półtora roku przed mistrzostwami.
A w latach 2001-2007, aż do zatrzymania przez prokuraturę, pracę sędziów w kąciku "Kontrowersje" w programie "Liga+ Extra" na antenie stacji transmitującej rozgrywki oceniał Wit Żelazko. Były arbiter, następnie działacz PZPN i obserwator sędziów (wystawiał im oceny za pracę), który został uznany winnym pięciu zarzutów korupcji.
Fabryka "cudów"
Jak podaje na pilkarskamafia.blogspot.com Dominik Panek, wrocławski dziennikarz dokumentujący aferę korupcyjną w polskim futbolu, śledczy wykazali, że od 2000 roku ustawionych zostało 638 spotkań, za co odpowiada 68 klubów.
Część z nich zostało ukaranych degradacją, w tym także z Ekstraklasy, jak Arka Gdynia, Górnik Łęczna, Korona Kielce, Widzew Łódź, Zagłębie Lubin i Zagłębie Sosnowiec. Wiele procesów wciąż trwa.
Jakiś procent meczów był czysty, ale w jeden weekend na trzech najwyższych poziomach było ustawione kilkanaście meczów. Uogólniając - większość. To już fabryka - mówił nam Panek (całość TUTAJ).
Bartłomiej Bukowski, dziennikarz WP SportoweFakty