W czerwcu reprezentacja Polski rozegrała cztery mecze Ligi Narodów UEFA. Dwukrotnie Polacy musieli uznać wyższość Belgów (1:6 i 0:1), a do tego wygrali z Walią (2:1) i zremisowali z Holandią (2:2). Najwięcej krytyki Biało-Czerwoni zebrali po przegranych spotkaniach z Belgami.
Po pierwszym na kadrę spadła lawina krytyki. Rywale rozgromili naszą drużynę, dla której była to jedna z najwyższych porażek w ostatnich latach. Z kolei w rewanżu Polacy postawili się wyżej notowanym przeciwnikom, ale brakowało im skuteczności.
Występ naszej kadry nie spodobał się Janowi Tomaszewskiemu. Krytykował on zarówno taktyczne rozwiązania stosowane przez selekcjonera Czesława Michniewicza, jak i grę kilku zawodników. Najbardziej oberwało się Piotrowi Zielińskiemu.
- Zieliński po raz kolejny, powtarzam po raz kolejny, nie zdał reprezentacyjnego egzaminu. Nie wiem, dlaczego on w ogóle gra w reprezentacji. Pałętał się gdzieś obok Lewandowskiego i bezproduktywnie biegał - powiedział Tomaszewski.
Grę Zielińskiego porównał do występu Driesa Mertensa. Obaj grają w SSC Napoli. - Ten Mertens grał profesora przy Zielińskim, a podobno to Zieliński jest najlepszym zawodnikiem Napoli. Nie rozumiem, jak może być taka różnica. Belgowie grali przez to z nami w tzw. dziada - dodał Tomaszewski.
Były bramkarz reprezentacji Polski odniósł się również do tłumaczeń dotyczących zmęczenia naszych kadrowiczów.
- Nie mogę rozumieć tłumaczenia, że u naszych zawodników widać było zmęczenie. Tak jakby Belgowie byli na wczasach, w tym półroczu nie grali w ogóle i tylko przyjechali na mecz z Polską. Nie wyobrażam sobie, co by było, gdyby grał de Bruyne, gdyby grali pierwszym składem. Po prostu rozjechaliby nas! - zakończył.
Czytaj także:
Michniewicz zabrał głos ws. postawy Roberta Lewandowskiego z Belgami
"Panika". Belgowie piszą o meczu z Polską
ZOBACZ WIDEO: Kto wygranym czerwcowego zgrupowania? Były reprezentant jest pewny kilku nazwisk