Mateusz Klich w ostatnich latach zwiększył swoją jakość piłkarską. Nieprzerwanie od czterech lat występuje w Leeds United. Bardzo dobra gra sprawiła, że znalazł na stałe miejsce w reprezentacji Polski. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to pojedzie w listopadzie na swój pierwszy w karierze mundial.
Piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" został zapytany o reprezentację. Jego odpowiedź zapewne nie spodoba się kibicom.
- Trudny temat, bo z gry reprezentacji kibice chyba nigdy nie będą zadowoleni. Z tego, jak gramy, jak każdy z nas spisuje się indywidualnie. Ludzie patrzą wyłącznie przez pryzmat wyników - powiedział Mateusz Klich w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Czerwona kartka dla agenta Macieja Rybusa. "To było żenujące"
- Wygrywasz? Jesteś super. Jeśli poniesiesz porażkę - jesteś beznadziejny - dodał po chwili Klich.
Piłkarz Leeds podkreślił, że być może lamenty na reprezentację skończą się, gdy Polacy zagrają w magiczny sposób na mundialu.
32-latek zdradził także swoje plany na przyszłość. Klich ma ważny kontrakt z Leeds do 2023 roku i nie jest wykluczone, że zostanie w klubie na dłużej. Piłkarz snuje jednak plany wyjazdu do USA lub do jakiegoś egzotycznego miejsca.
Klich przemyślał już także temat zakończenia kariery. Marzy o tym, żeby jego ostatnim klubem była Cracovia, bo jak tłumaczy, to z tej drużyny wyruszył w świat. Z Krakowem łączy się jeszcze jedna kwestia. To w tym mieście planuje zamieszkać w przyszłości.
Czytaj także:
Kolejny Polak na Węgrzech. Tam budują futbolową potęgę