20 czerwca opublikowany został artykuł dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka na temat Czesława Michniewicza i jego powiązań z Ryszardem Forbrichem ps. "Fryzjer". Obszerna publikacja z efektami śledztwa była szeroko komentowana w sieci (cały tekst przeczytasz TUTAJ). Wywołała też wiele kontrowersji.
Michniewicz nie odpowiedział na publikację, ale po kilku dniach zapowiedział, że wejdzie na drogę sądową przeciwko dziennikarzowi WP. W sądzie ma go reprezentować adwokat "Fryzjera", Piotr Kruszyński.
Działania selekcjonera reprezentacji Polski surowo ocenił dziennikarz Canal+, Tomasz Ćwiąkała. Zamieścił on na Twitterze wpis, w którym podsumował decyzję Czesława Michniewicza.
ZOBACZ WIDEO: Można było zremisować z Belgią. "Z takim zespołem musimy być skuteczni"
"Nie wiem, czy Czesław Michniewicz uznał, ze warto znaleźć prawnika, który zna sprawę najgłębiej. Może to nim kierowało. Ale ja tu widzę panikę, pośpiech i brak myślenia dwa kroki do przodu" - napisał Ćwiąkała.
Szymon Jadczak przez cztery miesiące sprawdzał akta sądowe i bilingi rozmów telefonicznych. Ustalił, że przy 11 meczach, w których Czesław Michniewicz prowadził Lecha Poznań, doszło do korupcji lub próby korupcji. W tym okresie trener godzinami rozmawiał z szefem piłkarskiej mafii Ryszardem Forbrichem, który te mecze ustawiał.
Jeśli Michniewicz i prawnik "Fryzjera" spełnią swoje zapowiedzi, WP stanie za swoim dziennikarzem i udzieli mu wszelkiego wsparcia. Zapowiedział to Paweł Kapusta, wicenaczelny WP (więcej TUTAJ).
Nie wiem, czy Czesław Michniewicz uznał, ze warto znaleźć prawnika, który zna sprawę najgłębiej. Może to nim kierowało. Ale ja tu widzę panikę, pośpiech i brak myślenia dwa kroki do przodu.
— Tomasz Cwiakala (@cwiakala) June 27, 2022
Czytaj także:
Burza w sieci po decyzji Czesława Michniewicza. "To patologia"
To byłby najlepszy atak na świecie. Z "Lewym" rozbiłby każdą defensywę