Lech Poznań zaczyna walkę o marzenia. "Nie można się ciągle trząść"

- Karabach jest w podobnej sytuacji jak Lech. Nie ma powodu się go bać - uważa Ryszard Rybak. Były piłkarz poznańskiego klubu zwraca jednak uwagę na inny problem.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Joao Amaral (z piłką) WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Joao Amaral (z piłką)
We wtorek drużyna Johna van den Broma rozpoczyna walkę o Ligę Mistrzów. Jej pierwszym przeciwnikiem jest mistrz Azerbejdżanu, który w ośmiu ostatnich sezonach zawsze występował w fazie grupowej europejskich pucharów (jeden raz w Lidze Mistrzów, jeden raz w Lidze Konferencji Europy i aż sześć razy w Lidze Europy).

Te statystyki robią ogromne wrażenie, a jeśli dodać do tego fakt, że Karabach Agdam ma najwyższy współczynnik rankingowy spośród wszystkich uczestników I rundy, zadanie "Kolejorza" wydaje się bardzo trudne.

"To nie Real Madryt, ani Barcelona"

Mimo tych okoliczności strach przed Azerami byłby nieuzasadniony. - Wszyscy myślą, że Karabach to Real Madryt albo Barcelona. To złe wrażenie. Rywal jest solidny, jednak znajduje się w podobnej sytuacji jak Lech. Też dopiero kończy przygotowania. Nie jest w rytmie, startuje z tego samego pułapu. Ten dwumecz jest doskonałą okazją, by mistrz Polski porównał się z mistrzem Azerbejdżanu. Nie ma lepszej możliwości, by to sprawdzić. Awansuje lepszy, bo w dwumeczu o przypadku nie ma mowy - powiedział WP SportoweFakty Ryszard Rybak, który grał w Lechu w drugiej połowie lat 80. i sięgnął z nim po Puchar Polski.

ZOBACZ WIDEO: Co ten bramkarz zrobił?! Niewiarygodny gol

Jego zdaniem wszystko jest w rękach poznaniaków. - Uważam, że jeśli zagrają na miarę potencjału, powinni sobie poradzić. Z polskiej perspektywy nie jesteśmy w stanie w pełni ocenić Karabachu, ale Lech to mistrz kraju. Tytuł nie trafił do niego przypadkiem i nawet na tej podstawie można być umiarkowanym optymistą.

"Nie możemy się ciągle trząść"

Mistrz Azerbejdżanu nie ma w kadrze zawodników, których nazwiska rzucają na kolana, lecz jego atutów nie warto lekceważyć. Największym wydaje się Brazylijczyk Kady - autor 20 goli i 17 asyst w 43 meczach poprzedniego sezonu.

- Nie możemy się ciągle trząść, bo jakiś piłkarz ma dobre CV. Może i Karabach ma Brazylijczyka, jednak to nie jest Neymar. Tak samo nie w każdym polskim zespole gra Robert Lewandowski - zaznaczył Rybak.

Czy "Kolejorz" posiada dość potencjału, by skutecznie się przeciwstawić Azerom? - Okienko transferowe jeszcze trwa. To co będzie się działo w najbliższych spotkaniach, zweryfikuje dalsze potrzeby. Nie ma Bartosza Salamona, więc na środku obrony pojawiła się dziura, którą trzeba załatać. Tutaj mam największe obawy - przyznał.

Jeden duży atut, ale jest też ryzyko

Zdaniem Rybaka, Lech dobrze sobie poradził z nagłym odejściem Macieja Skorży, a John van den Brom powinien zagwarantować utrzymanie wysokiego poziomu. Zna zresztą smak Ligi Mistrzów, bo grał w niej z Anderlechtem.

- Jeśli chodzi o trenera, czuję optymizm. Holendrzy znają się na piłce. Trochę ich czasem gubi bezczelność i zarozumiałość, ale oni bez dwóch zdań wiedzą, o co w tym wszystkim chodzi. Poza tym preferują ofensywną piłkę, wolą wygrać 4:3 niż 1:0. Myślę, że piłkarzom Lecha taki styl będzie odpowiadał. Inna sprawa, że okoliczności zatrudnienia Johna van den Broma nie były sprzyjające. Co on może zrobić? Tak naprawdę tylko powtórzyć wynik poprzednika - stwierdził Rybak.

- Jest jeszcze ryzyko. Rok temu "Kolejorz" bardzo chciał uczcić stulecie klubu i wszyscy byli niesamowicie zdeterminowani w walce o mistrzostwo. Teraz to napięcie trochę opadnie. Oby tytuł okazał się motorem napędowym do następnych kroków naprzód. Najgorzej by się stało, gdyby władze Lecha pomyślały, że zrobiliśmy coś fajnego i teraz ewentualne niepowodzenie już nie wzbudzi tak dużej frustracji kibiców. Materiał ludzki jest przyzwoity i można z tą drużyną powalczyć w Europie - zakończył.

Mecz I rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów Lech Poznań - Karabach Agdam odbędzie się we wtorek o godz. 20.00. Transmisja w TVP Sport.

Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol

Czy Lech ma lepszy zespół niż Karabach?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×