Tomasz Kaczmarek przeprosił kibiców. Lechia chciała zadośćuczynić fanom sytuację na trybunach

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Tomasz Kaczmarek

Po kilkudziesięciominutowej przerwie spowodowanej starciem kibiców na trybunach przerwano mecz Lechia Gdańsk - Akademija Pandev. Polski zespół wrócił na boisko w wielkim stylu, gdyż wygrał 4:1.

Podczas meczu w Gdańsku doszło do skandalicznych scen na trybunach. - W pierwszej kolejności chciałbym wszystkich, którzy przybyli na stadion przeprosić w imieniu swoim i kibiców za to, co stało się na trybunie. Jest nam wstyd. Gramy dla ludzi, po to by rodziny, dzieci mogli pójść na mecz i oglądać naszą pasję i pracę oraz czuli się bezpiecznie wracając na stadion. Mam nadzieję, że zostanie to bardzo dokładnie wyjaśnione - powiedział Tomasz Kaczmarek, trener Lechia Gdańsk po meczu z Akademiją Pandev.

Jak drużyna zareagowała na sytuację związaną z przerwaniem meczu, w czasie oczekiwania? - W pierwszym momencie u nas wszystkich był to szok i nie mogliśmy uwierzyć w to, co widzieliśmy. Są tu zawodnicy, którzy mają przyjaciół na tej trybunie, rodziny na stadionie. Staramy się być przygotowani na wszystko, ale na to nie można. W szatni jak ochłonęliśmy powiedzieliśmy sobie, że przez rok pracowaliśmy na ten dzień i nie pozwolimy na to, by mała grupa ludzi nas wybiła z tego, dlaczego tu jesteśmy. To był nasz obowiązek, by pokazać kim jest prawdziwa Lechia i by ludzie mogli wrócić do domu z uśmiechem - podkreślił trener.

Lechia wygrała 4:1 i jest bliska awansu do kolejnej fazy. - Zrobiliśmy pierwszy krok. Było dużo dobrych momentów w ofensywie, ale były problemy z balansem i z równowagą, co było widać w pierwszych 10-15 minutach. Przeciwnik to młody zespół, dobrze operujący przy piłce i mieliśmy troszeczkę problemów. Pierwszy mecz w sezonie nigdy nie jest łatwy, mamy zaliczkę trzech bramek i lecimy do Macedonii, by awansować do drugiej rundy z pełną świadomością, że musimy zagrać lepiej - zaznaczył Kaczmarek.

ZOBACZ WIDEO: Pożegnanie Artura Boruca. "Wytworzyła się rysa"

W meczu zagrało dwóch napastników, którzy zdobyli wszystkie cztery bramki. - W tym sezonie są dla nas dwie opcje pasujące do naszej kadry - gra w systemie 4-2-3-1 czy 4-3-1-2. W tym dniu graliśmy z Marco Terrazzino na "10" i dwoma napastnikami. Mamy Flavio Paixao i Łukasza Zwolińskiego, do tego dobrze rozwijają się Sezonienko i Diabate. Pokazaliśmy, że umiemy atakować w takiej konfiguracji i to dla mnie wielki przywilej, że mam zawodników praktycznie gwarantujących bramki. Niektóre fazy pokazały, że jak chcemy grać w takiej konfiguracji, to intensywność w momentach bronienia i straty piłki musi być wyższa - stwierdził.

Dzień przed spotkaniem trener dowiedział się o tym, że nie będzie mógł skorzystać z Josepha Ceesaya, który pojechał na testy do klubu z Malmoe. - Moim zadaniem jest być przygotowanym na wszystko. Wczoraj w trakcie dnia dostałem informację, że coś się dzieje i muszę być przygotowany. Taka jest moja praca i taka jest piłka nożna. Nie ma co dramatyzować, ważne jest to jak reagujemy jako zespół. Każda zmiana jest szansą na rozwój i na to, by się poprawić. Joseph jest nadal naszym zawodnikiem, teraz nie był do naszej dypozycji i zobaczymy co przyniosą kolejne dni. Tak wyglądają okienka transferowe. Mamy wymarzone scenariusze, ale trzeba reagować sprawnie. David Stec zagrał dobry mecz, na tej pozycji też umie grać Filip Koperski i mam do nich pełne zaufanie - opisał sytuację Tomasz Kaczmarek.

Zobacz także:
Skandaliczne sceny podczas meczu Lechii
37-latek nie przestaje strzelać [WIDEO]

Źródło artykułu: