21 czerwca zespół Dinama Moskwa wznowił treningi. Sebastian Szymański nie pojawił się jednak na zajęciach rosyjskiej drużyny, bo poprosił o wolne. Chciał bowiem odpocząć po meczach reprezentacji Polski.
Do Moskwy miał dotrzeć około 7-9 dni później, jednak tak się nie stało. "Nieoficjalnie usłyszeliśmy, że nie zamierza pojawiać się w stolicy Rosji" - pisze Onet.
Przekazano ponadto, że aktualnie Szymański znajduje się w Warszawie, gdzie trenuje indywidualnie. Dinamo ma zainaugurować nowy sezon ligi rosyjskiej już 17 lipca, ale Polaka niemal na pewno nie ujrzymy w moskiewskich barwach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!
Bardzo możliwe, że Szymański zostanie sprzedany przez moskiewski klub. Jego aktualny kontrakt obowiązuje jeszcze cztery lata.
Już od jakiegoś czasu spekuluje się, że reprezentant Polski może zasilić szeregi Herthy Berlin.
- Gdyby trafił do Herthy, na pewno musiałby nauczyć się Bundesligi, bo panuje tam inna specyfika grania niż w lidze rosyjskiej. Jednak ten transfer miałby spore szanse powodzenia - podkreślił w rozmowie z TVP Sport Sławomir Chałaśkiewicz, który niegdyś grał w Niemczech.
Czytaj także:
> Wstyd na całą Europę. "Musimy stworzyć system"
> Kulesza był świadkiem skandalu. "Ktoś narobił Lechii wstydu"