Szokujące wyznanie Mane. "Jeśli umrę, to niech powiedzą, że to była moja wina"

Senegal wygrał tegoroczny Puchar Narodów Afryki. Okazuje się, że Sadio Mane podczas turnieju był gotów oddać życie za własną reprezentację.

Dawid Franek
Dawid Franek
Sadio Mane Getty Images / Etsuo Hara / Na zdjęciu: Sadio Mane
Podczas starcia Senegalu w 1/8 finału Puchar Narodów Afryki z Republiką Zielonego Przylądka, Mane zderzył się z bramkarzem drużyny przeciwnej. To doprowadziło do zmiany zawodnika. Nowy piłkarz Bayernu Monachium przyznał, że miał wówczas poważny uraz głowy, co oznaczało, że w teorii nie mógł zagrać w ćwierćfinale.

Sadio Mane uparł się jednak, że musi wystąpić w tym spotkaniu. Mówiąc wprost był gotów oddać życie za reprezentację. Chciał nawet podpisać specjalne oświadczenie, w którym podkreśliłby, że bierze na siebie ewentualne konsekwencje wynikające z gry z kontuzją.

- Powiedziałem: "Jeśli umrę, to niech powiedzą, że to była moja wina". Mówili mi: "Sadio, nie możesz grać". Ale mnie to nie interesowało. Musiałem podjąć to ryzyko - powiedział Sadio Mane w rozmowie z Pro Direct Soccer France.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: uderzył z połowy boiska. Cudowna bramka młodego Hiszpana!

Ówczesny klub Senegalczyka, Liverpool, chciał, żeby zawodnik odpoczął co najmniej pięć dni. Działacze wysyłali nawet pismo do FIFA.

- Liverpool wywierał presję na federacji i FIFA, a lekarze kadry musieli się stosować do przepisów. Kiedy powiedzieli mi, co mnie czeka, zadzwoniłem do trenera i powiedziałem mu, że nie interesuje mnie to zamieszanie i muszę się znaleźć w wyjściowej jedenastce - powiedział Mane.

- Potem zadzwoniłem jeszcze do prezydenta naszej federacji i poprosiłem o spotkanie. Przekazałem mu na nim, że muszę zagrać. Byłem gotowy oddać życie za tę reprezentację - dodał.

Ostatecznie po wielkim zamieszaniu w dniu meczu Mane miał przeprowadzone dodatkowe badania. Te z kolei nie wykazały większych nieprawidłowości, a zawodnik został dopuszczony do gry. W meczu ćwierćfinałowym z Gwineą Równikową zdobył gola, a jego drużyna wygrała 3:1. Później Senegal jeszcze bardziej się rozpędził i dotarł do finału. Tam w rzutach karnych pokonał Egipt, a ostatnią "jedenastkę" wykonywał właśnie Mane.

Czytaj także:
Kulesza był świadkiem skandalu. "Ktoś narobił Lechii wstydu"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×