W piątek 22 lipca o godz. 20:30 Jagiellonia Białystok podejmie Widzew Łódź w ramach 2. kolejki PKO Ekstraklasy. Zespół wystartował zwycięstwem z faworyzowanym Piastem Gliwice (2:0), które pozytywnie nastroiło kibiców przed kolejnymi starciami. - To będzie inne spotkanie - uprzedził trener Maciej Stolarczyk podczas konferencji prasowej.
- To nie znaczy, że będzie nam łatwiej. Rywale już w wyjazdowym pojedynku z Pogonią Szczecin pokazali dobrą piłkę. Tylko dzięki maksymalnej koncentracji i przy pomocy trybun możemy sięgnąć po pełną pulę - dodał 50-latek.
Widzew to beniaminek Ekstraklasy. W poprzednim sezonie do samego końca walczył o awans. - Patrząc i analizując ich grę można stwierdzić, że to już stylowo inna drużyna. W Szczecinie nie skupiała się tylko na defensywie, ale mocno naciskała na przeciwnika i stworzyła sobie sytuacje, po której mogła strzelić więcej goli. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że mecz może mieć różne momenty - zaznaczył Stolarczyk.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 93. minuta. Wynik? 0:0. I nagle coś takiego!
Jagiellonia na starcie sezonu musi sobie radzić bez kilku ważnych zawodników. Z Piastem Stolarczyk zdołał jednak dobrze wypełnić po nich luki. Być może mecz z Widzewem będzie ostatnim, w którym będzie musiał to robić. - Taras Romanczuk, Bojan Nastić, Juan Camara są blisko powrotu na boisko. Miłosz Matysik potrzebuje trochę więcej czasu, a w przypadku Kacpra Tabisia będzie trzeba poczekać znacznie dłużej - wyjaśnił.
- Naszym zawodnikiem jest też wciąż Ivan Runje i wierzę w niego dopóki lekarz nie powie, że nie ma szans. Każda kontuzja i uraz są inne. Wierzę, że on wróci. W tym przypadku musimy zaufać opiece medycznej - uzupełnił szkoleniowiec białostoczan.
Warto zauważyć, że zwycięstwo na starcie sezonu nie zmieniło podejścia Stolarczyka. - Wiemy, że mamy nad czym pracować aby stać się klasowym zespołem. Nasze mankamenty ukazaliśmy zawodnikom podczas analizy, ale mamy też szerszy plan rozwoju. Na szybko musimy popracować nad zamykaniem przestrzeni, a także kreacją okazji w sektorach z mniejszą liczbą rywali. Wtedy postaramy się wykorzystać nasz potencjał - podsumował.