O Macieju Rybusie było głośno w czerwcu, kiedy po rosyjskiej inwazji na Ukrainę nie opuścił kraju agresora. Co więcej doświadczony defensor zamienił Lokomotiw Moskwa na inny zespół ze stolicy - Spartak.
Sezon 2022/2023 dotychczas jest bardzo nieudany dla niego. Spotkanie z Zenitem Sankt Petersburg o Superpuchar Rosji ekipa Polaka przegrała aż 4:0. Ale to nie koniec, ponieważ pierwszy mecz Premier Ligi okazał się być jeszcze gorszy.
Pod koniec pierwszej połowy starcia z Achmatem Grozny Maciej Rybus zobaczył dwie żółte kartki i ostatecznie czerwoną w przeciągu kilkunastu sekund, przez co musiał opuścić murawę. Obrońca najpierw sfaulował Darko Todorovicia. Później w nerwach wykopał piłkę, a dodatkowo wdał się w przepychankę.
ZOBACZ WIDEO: 21-latek zszokował świat. Tylko bezradnie się przyglądali
- Wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego to zrobiłem. Czasami zdarza się, że w takich momentach pojawia się dużo emocji. Zaistniała prowokacja ze strony gracza, ale to mnie w niczym nie usprawiedliwia. Jestem w stu procentach winny - powiedział w rozmowie z portalem bombardir.ru.
- Przeprosiłem chłopaków za to, że musieli grać w osłabieniu. Dobrze, że nie przegrali. Tak, wielki szacunek chłopaki - dodał lewy obrońca ekipy ze stolicy Rosji. - Nie jest to łatwa sytuacja, ale chłopaki wyszli z tego bardzo dobrze. I mogę powiedzieć, że więcej tego nie zrobię. Myślę, że to była moja pierwsza czerwona kartka. Mam nadzieję, że ostatnia - dodał.
Mimo gry w osłabieniu przez ponad 45 minut Spartak Moskwa zdołał zremisować z Achmatem Grozny 1:1. Kilka minut po tym jak Maciej Rybus wyleciał z boiska, rywale strzelili gola. Stan meczu w 84. minucie wyrównał Victor Moses.
Zobacz też:
Demolka w Radomiu! Gospodarze rozbici przez Górnika. Debiutanckie gole napastnika
Legia nie rezygnuje z Prijovicia. Serb wykonał symboliczny gest. Nowe informacje w sprawie transferu!