W drugim meczu z rzędu Lewandowski spotkał się na boisku z rodakiem. Tym razem nie był nim Wojciech Szczęsny z Juventusu, a Patryk Klimala. Od początku zagrało trzech piłkarzy związanych w przeszłości z Legią Warszawa, ponieważ w New York Red Bulls był jeszcze Luquinhas. Klimala i Brazylijczyk zostali zmienieni w przerwie.
W 17. minucie Robert Lewandowski oddał pierwszy strzał. Polak uciekł obrońcom i doczekał się wrzutki od Jordiego Alby. Przystawił głowę do piłki, ale nie skierował jej pod poprzeczkę w bramce Carlosa Coronera. Lewandowski pochwalił kompana z zespołu, ale nie oddał mu asysty w podziękowaniu. Tak rozpoczął się koncert zmarnowanych szans nowej gwiazdy zespołu.
Nie trzeba było długo czekać na kolejny strzał "Lewego". W 20. minucie przebił się przez ścianę obrońców i wypracował sobie przestrzeń, ale znów zabrakło mu dokładności. Na twarzy nowego napastnika Barcelony malowało się rozczarowanie z powodu braku precyzji.
ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Tego gola można oglądać w nieskończoność
Wielkie marnowanie sytuacji podbramkowych trwało. W 24. minucie już wszystko zapowiadało gola Lewandowskiego, ponieważ po akcji Raphinhi i Frenkiego De Jonga, znalazł się sam w pobliżu bramki Carlosa Coronera. Długo układał sobie jednak piłkę na stopie i trafił w nogi mającego czas na przesunięcie się bramkarza.
Przed końcem drugiego kwadransa Lewandowski uderzył jeszcze dwa razy w Carlosa Coronela - najpierw z główki, a później z prawej stopy. Lekko licząc, co prawda aktywny, ale nieskuteczny Lewandowski zmarnował dotąd pięć szans na gola.
W 40. minucie Barcelona rozegrała atak bez Lewandowskiego, co okazało się pół żartem, pół serio najlepszym rozwiązaniem. Raphinha dostał piłkę od Frenkiego De Jonga, przytomnie odegrał ją do Ousmane'a Dembele, a ten pokonał Carlosa Coronela mocnym i płaskim uderzeniem. Tym razem bramkarz New York Red Bulls nie miał już dużo do powiedzenia.
Lewandowskiego nie zabrakło w jedenastce na drugą połowę. W 52. minucie pokazał akcję indywidualną, ale po jego strzale piłka odbiła się rykoszetem szczęśliwie dla bramkarza Byków i nie wpadła za jego kołnierz. Kolejna przegrana konfrontacja Polaka z golkiperem z Nowego Jorku była w 55. minucie i napastnik zaczął wymownie śmiać się z własnej nieskuteczności.
Czas Polaka w tym meczu dobiegł końca w 72. minucie, a jego zmiennikiem był Memphis Depay. Robert Lewandowski podziękował publiczności za owacyjne przyjęcie, ale w kolejnym sparingu nie zaspokoił jej i własnego apetytu na pierwszego gola w barwach Dumy Katalonii. Generalnie cała drużyna Xaviego nie była skuteczna i dopiero w 87. minucie potwierdziła wyższość golem na 2:0 Memphisa Depaya.
New York Red Bulls - FC Barcelona 0:2 (0:1)
0:1 - Ousmane Dembele 40'
0:2 - Memphis Depay 87'
Składy:
NYRB: Carlos Coronel (46' Ryan Meara) - Andres Reyes (75' Daniel Edelman), Sean Nealis (46' Omir Fernandez), Aaron Long (46' Dylan Nealis) - Lewis Morgan (46' Caden Clark), Dru Yearwood (46' O'Vonte Mullings), Cristian Casseres (46' Franuel Amaya), John Tolkin (60' Curtis Ofori, 73' Zach Ryan) - Luquinhas (46' Tom Barlow), Cameron Harper (46' Steven Sserwadda) - Patryk Klimala (46' Hassan Ndam)
Barcelona: Marc-Andre ter Stegen (73' Inaki Pena) - Ronald Araujo (46' Sergi Roberto), Andreas Christensen (46' Gerard Pique), Eric Garcia (62' Nico Gonzalez), Jordi Alba (63' Alex Balde) - Gavi (46' Pedri, 78' Pablo Torre), Sergio Busquets (61' Miralem Pjanić), Frenkie De Jong (46' Franck Kessie) - Ousmane Dembele (46' Ansu Fati), Robert Lewandowski (72' Memphis Depay), Raphinha (61' Pierre-Emerick Aubameyang)
Żółte kartki: Casseres, Mullings (NYRB) oraz Araujo, Pique (Barcelona)
Czerwona kartka: Daniel Edelman (NYRB) /82' - za faul/
Sędzia: Ernie Constantine
Czytaj także: "Stworzysz historię". Wielkie słowa prezydenta Barcelony
Czytaj także: Łza się w oku kręci. Bayern Monachium pożegnał Lewandowskiego