W sezonie 2022/23 FC Barcelona zamierza zdetronizować Real Madryt. Duma Katalonii czeka na tytuł od 2019 roku - najdłużej w XXI wieku. Dołożyć swoją cegiełkę ma do tego Robert Lewandowski, który powinien zagwarantować drużynie kilkadziesiąt bramek w sezonie. W okresie przygotowawczym "Lewy" był nieskuteczny, choć wydaje się, że przełamanie jest tylko kwestią czasu. Latem Joan Laporta zadbał, by Polak miał znakomitych asystentów.
Pozyskany z Leeds United Raphinha błyszczał w meczach kontrolnych i był zachwalany przez Xaviego. Skrzydłowy szybko wspina się po kolejnych szczeblach kariery (pisaliśmy o nim TUTAJ >>). Następcą Leo Messiego miał zostać Ansu Fati, ale przeszkadzają mu w tym problemy zdrowotne. Tymczasem zupełnie niespodziewanie na pierwszy plan wysunął się Ousmane Dembele.
Nieoczekiwane wzmocnienie
Katalończycy w ostatnich tygodniach wydali fortunę na transfery, jednak to właśnie Dembele może okazać się największym "wzmocnieniem". 150 mln euro - tyle w połowie 2017 roku FC Barcelona musiała zapłacić Borussii Dortmund. Po pięciu nieudanych sezonach niektórzy spisali go na straty, tymczasem 25-latek zmienił się nie do poznania, dojrzał.
ZOBACZ WIDEO: Co za strzał! Tego gola można oglądać w nieskończoność
Podczas tournee po Stanach Zjednoczonych wystrzelił z formą. Reprezentant Francji przypieczętował efektowne zwycięstwo z Interem Miami (6:0) i później rozegrał bardzo dobre 45 minut w prestiżowym starciu z Realem Madryt (1:0). Na takiego gracza czekali fani z Camp Nou.
A w sparingu z Juventusem dał show. Z dziecinną łatwością mijał przeciwników, nawet Wojciech Szczęsny nie zdołał go zatrzymać. Juan Cuadrado do dzisiaj nie może się odkręcić po pojedynkach z nim. Filar Barcelony skompletował dublet w zremisowanym 2:2 meczu z turyńczykami.
Kibice byli pod wrażeniem jego postawy na boisku, ale też poza nim. Po ostatnim gwizdku sędziego Dembele udzielił wywiadu klubowej telewizji i płynnie władał językiem hiszpańskim, co jeszcze niedawno było wręcz nie do pomyślenia.
Dochodziło do kuriozalnych sytuacji. W 2019 roku Antonio Mateu Lahoz wyrzucił go z boiska za pyskówkę, zaś Lionel Messi i Gerard Pique tłumaczyli, że Francuz nie mógł ubliżyć arbitrowi, bo przecież nie zna języka.
""
— FC Barcelona (@FCBarcelona_es) July 27, 2022
@dembouz pic.twitter.com/CcKqytQuTW
- Te dwa gole dają mi dużo pewności siebie i jestem bardzo szczęśliwy. Czuję, że trener mi ufa, to jest bardzo ważne. Jestem również doceniany przez kolegów. Oddam wszystko za ten klub - zapewnił po spotkaniu z Juventusem.
W meczu z New York Red Bulls Lewandowski marnował sytuacje na potęgę, a Dembele znowu zrobił swoje. Wychowanek Stade Rennais przeprowadził akcję w swoim stylu i huknął nie do obrony. To dobry prognostyk przed zbliżającym się sezonem.
Zwrot o 180 stopni
Skąd ta metamorfoza? Przez Dembele poprzedni trenerzy - z Ronaldem Koemanem na czele - wręcz rwali sobie włosy z głowy. Do rozumu nie potrafili mu przemówić także Ernesto Valverde czy Quique Setien. Stwarzał problemy wychowawcze, notorycznie spóźniając się na treningi. Prowadził niesportowy tryb życia i z tego powodu zmagał się z kontuzjami. Łącznie musiał zapłacić kilkaset tysięcy euro grzywny za swoje wybryki.
Wszystko się zmieniło, gdy drużynę przejął Xavi. W listopadzie minionego roku nie było pewności, czy Dembele wiąże swoją przyszłość ze stolicą Katalonii. Od tego czasu rozegrał 21 spotkań w lidze hiszpańskiej, zdobył bramkę i aż 13 razy asystował kolegom. "Lewemu" takie wsparcie ardzo się przyda.
Wpływ na rozwój wydarzeń mógł mieć fakt, że w trakcie przerwy świątecznej zawodnik wziął ślub z Rimą. Uroczystość odbyła się według muzułmańskich i marokańskich tradycji. Być może dzięki temu Dembele w końcu się ustatkował. Oczywiście pozostali piłkarze Barcelony dowiedzieli się o wszystkim po fakcie. Mało tego, nie mieli świadomości, że ich kolega z szatni w ogóle ma partnerkę.
Laporta podjął duże ryzyko, oferując mu dwuletni kontrakt. Negocjacje się przeciągały, ostatecznie Dembele złożył podpis pod nową umową. W dodatku zgodził się na 40-proc. obniżkę wynagrodzenia. Xavi znalazł wspólny język z piłkarzem i bardzo na niego liczy.
Na konferencji prasowej po meczu z nowojorczykami szkoleniowcowi brakowało słów. - Nie wiem, co mogę więcej o nim powiedzieć. Bardzo lubię jego styl gry. Jest fantastyczny. Potrafi robić różnicę i zdobywać bramki. Odkąd przyszedł do klubu, jest najlepszym asystentem w lidze - przypomniał Xavi.
Wcześniej rozmawiał jedynie z Antoinem Griezmannem. Z ustaleń dziennikarzy "Mundo Deportivo" wynika, że zawodnik otworzył się i jest teraz bardziej komunikatywny. Kluczem było zaufanie ze strony trenera. Xavi ma nadzieję, że Dembele podtrzyma trend i przełoży świetną z formę z okresu przygotowawczego na mecze o stawkę.
Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj także:
Skandal podczas meczu Barcelony. To nie powinno się wydarzyć
Xavi nie martwi się o Lewandowskiego. "Mam do niego duże zaufanie"