To nie jest fotomontaż. Na takim boisku zaczynał Lewandowski

Archiwum prywatne / Archiwa Varsovii / Robert Lewandowski z czasów gry w Varsovii
Archiwum prywatne / Archiwa Varsovii / Robert Lewandowski z czasów gry w Varsovii

W Varsovii przebierał się w baraku, a później pędził po piachu i w tumanach kurzu cieszył się z kolejnych goli. Od lat Robert Lewandowski robi to samo, zmieniają się tylko boiska. Teraz domem Polaka jest jeden z najsłynniejszych stadionów świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Oto #TOP2022. Przypominamy najlepsze materiały mijającego roku.

Klub znajdujący się przy ulicy Międzyparkowej 4 zachował dawny klimat. Jest usytuowany naprzeciwko stadionu Polonii Warszawa. Niby to ścisłe centrum miasta, blisko metra Dworzec Gdański, w sąsiedztwie z nowoczesnymi budynkami, ale skromne zaplecze Varsovii Warszawa przywołuje wspomnienia dawnych czasów.

Dwa budynki Varsovii zbudowane są z baraków budowlanych. To pamiątka z lat 70. Wówczas miała tam powstać hala piłkarska, ale prace wstrzymano. Na odczepne drużynie przypadły owe baraki, które dziś pełnią funkcję siedziby.

Tam gabinety mają dyrektorzy i trenerzy klubu. Jest ciasno, skrzypią podłogi. Pracownicy śmieją się, że to dobrze, bo przybywa dowodów na to, że budynki w końcu się zawalą. A to mocny argument, by coś z tym w końcu zrobić i stworzyć siedzibę godną drużyny ze stolicy, która wychowała najlepszego polskiego piłkarza, gracza Barcelony.

ZOBACZ WIDEO: Zdradzamy szczegóły prezentacji "Lewego". Kiedy pierwszy gol dla Barcelony? - Z Pierwszej Piłki #14

Szatnie także są w barakach, choć już w nowszych niż te, w których przebierał się Robert Lewandowski. W latach dziewięćdziesiątych były to drewniane przewiewne pomieszczenia. Pracownicy twierdzą, że zimniej w nich było, niż zimą na dworze. Wymieniono je na nowsze w 2008 roku, choć - trzeba przyznać - na kolana nie rzucają. Nie przepuszczają wiatru, to fakt, ale w środku są w nich jedynie drewniane ławki i wieszaki - jak dawniej.

Robert Lewandowski w czasach gry w Varsovii - czwarty od lewej
Robert Lewandowski w czasach gry w Varsovii - czwarty od lewej

Czasy "Kartoflanki"

Mija siedemnasty rok, odkąd Robert Lewandowski wyfrunął z gniazda. W Varsovii kapitan reprezentacji Polski spędził młodzieńczy czas kariery i stąd odszedł do seniorskiej piłki. Był jej zawodnikiem w latach 1997-2005. Tu stawiał pierwsze poważne kroki w futbolu.

- Wyróżniał się przede wszystkim liczbą strzelanych goli. Gdzie nie pojechał, był królem strzelców - wspomina Robert Krzywicki, który trenował "Lewego" przed laty w Varsovii. Szkoleniowiec podbierał chłopaka z młodszej drużyny na treningi swojego rocznika, zabierał go na obozy. Później, gdy Lewandowski skończył 15 lat, wcielił go na stałe do zespołu, w którym grali zawodnicy starsi o rok.

- Był bardzo zaangażowany. Zupełnie nie przeszkadzało mu być na wszystkich treningach i ćwiczyć solidnie, mimo że mieszkał od nas bardzo daleko - opowiada. - Na warunki też nie narzekał - uśmiecha się Krzywicki.

Lewandowski musiał trochę zaczekać, zanim przyszło mu rywalizować na równiutko przyciętych murawach. Przez osiem lat spędzonych w Varsovii biegał po "Kartoflance". Piaszczyste boisko z ubitą ziemią równane było walcem przed każdym meczem zespołu.

Lewandowski podczas meczu w Varsovii - pierwszy z prawej
Lewandowski podczas meczu w Varsovii - pierwszy z prawej

Najgorzej było latem, gdy już po kilku minutach gry w buziach młodych chłopców robił się "kapeć" od kurzu unoszącego się w powietrzu. Nie było też pryszniców, można się było jedynie ochlapać wodą z kranu albo zaczekać i wziąć kąpiel we własnym domu.

Zawsze mówi to samo

W 2009 roku "Kartoflanka" przestała istnieć. Zastąpiło ją boisko ze sztuczną murawą.
- Za każdym razem, gdy Robert nas odwiedza, wita się z tym samym błyskiem w oczach, powtarzając to samo zdanie: "Wow, ja w takich warunkach nie trenowałem" - śmieje się Adam Kucharczyk, koordynator szkolenia w Varsovii. - I zawsze mówi, żeby nowe pokolenie to doceniło - opowiada nam trener.

Skromny kompleks Varsovii nabrał piłkarskiego sznytu. W miejscu starego boiska jest dziś parking, też piaszczysty. Duże boisko ze sztuczną nawierzchnią robi wrażenie, używane jest także zimą, bo wszystkie roczniki trenują pod balonem.

Z tyłu, za dużym orlikiem, są dwa mniejsze boiska z naturalną trawą. Trochę prowizoryczne, bo niewymiarowe, ale najważniejsze, że równe. Swobodnie można przeprowadzić na nich zajęcia.

Lewandowski jest wychowankiem Varsovii. W zespole grał w latach 1997-2005. Na zdjęciu - pierwszy z prawej
Lewandowski jest wychowankiem Varsovii. W zespole grał w latach 1997-2005. Na zdjęciu - pierwszy z prawej

Pędził z piłką po piachu

Na zewnątrz zmiany w Varsovii może nie są tak spektakularne i efektowne. Kluczowe, że już się nie kurzy. Klub stawia nacisk na perspektywy. Przede wszystkim wyobraźnię rozbudza samo CV Lewandowskiego. Tu nie trzeba nic więcej dodawać. Wystarczy podejść do tablicy z fotografiami sprzed piętnastu lat i zobaczyć, jak młody Lewandowski pędził z piłką po piachu. Wówczas wyobraźnia sama podpowiada: "I gdzie dotarł? Na szczyt!".

- Nie przełożymy tego na żadne pieniądze. Robert zrobił Varsovii niesamowitą reklamę, która procentuje do dziś - twierdzi Kucharczyk.

Varsovia nie może równać się zapleczem z Legią czy Polonią, ale także wieloma innymi warszawskimi klubami, choćby tymi z niższych lig. Dlatego dużo zmian dokonano w samym funkcjonowaniu klubu.

- Od 2010 roku zaczęliśmy pracować systemowo - kontynuuje Kucharczyk. - Jesteśmy klubem, który drugi raz otrzymał złotą gwiazdkę PZPN za prowadzenie szkółki piłkarskiej. A proszę mi uwierzyć, należy spełnić kilkadziesiąt warunków - przypomina trener.

Nowe boisko ze sztuczną murawą powstało na Varsovii w 2009 roku
Nowe boisko ze sztuczną murawą powstało na Varsovii w 2009 roku

- Zaproponowaliśmy własny program szkolenia, prowadzimy grupy od przedszkolnej do drużyn u-19. Posiadamy również dwie grupy dziewczyn. Nie mamy seniorskiego zespołu celowo, bo stawiamy na szkolenie. Stale dostarczamy jednak chłopców do innych klubów: Legionovii, Hutnika czy Legii. Do Legii daliśmy już ponad 30 najlepszych chłopców - opowiada Kucharczyk.

Dodatkowo Damian Gąska ma już ponad 70 meczów w ekstraklasie, Adrian Troć gra w I lidze w Zagłębiu Sosnowiec, a Kacper Radkowski jest w Śląsku Wrocław.

Inspirujące słowa

Kucharczyk przyznaje, że nazwisko Lewandowskiego jest magnesem dla rodziców i ich dzieci.

- Rodzice za każdym razem dłużej zatrzymują się przy naszej tablicy wspomnień - kontynuuje Kucharczyk. - Zdjęcia młodego Roberta w żółtej koszulce działają na wyobraźnię. Dzieciaki są zafascynowane. Mamy takie hasło: "Zaczynałem na Varsovii". Wymyślił je Robert. Kilka lat temu napisał takie zdanie rozdając autografy. Przyjęło się i dalej nam towarzyszy - opowiada Kucharczyk.

Adam Kucharczyk przy tablicy przypominającej o słynnym wychowanku klubu
Adam Kucharczyk przy tablicy przypominającej o słynnym wychowanku klubu

Lewandowski przy okazji wizyt w Polsce stara się odwiedzać byłą drużynę.

- Na początku robił to 2-3 razy w roku - uzupełnia Krzywicki. - Gdy miał czas, to wpadał do nas spontanicznie. Organizowaliśmy też jego spotkania z młodzieżą. Najlepszym przykładem jest nasze 60-lecie. Robert zrobił bardzo inspirujące przemówienie dla dzieciaków ze wszystkich roczników - dodaje były trener "Lewego".

Piłkarz stanął wówczas na środku małej sceny i ujrzał boisko wypełnione dziećmi. Chwycił mikrofon i powiedział:

- Gdy tutaj zaczynałem, warunki były trochę inne, ale to nie o to chodzi. Najważniejsze, żebyście mieli radość z tego, co robicie. Żebyście mieli pasję niezależnie od tego, co wam ktoś mówi z boku. Bo pamiętajcie - takie podpowiedzi nie zawsze muszą być pomocne, nie zawsze muszą być prawdziwe. Słuchajcie siebie - Lewandowski radził młodym zawodnikom Varsovii.

Lewandowski podczas spotkania na 60-lecie Varsovii w 2019 roku
Lewandowski podczas spotkania na 60-lecie Varsovii w 2019 roku

I do dziś nie zapomina o tym miejscu. Za jego pośrednictwem grupy młodzieżowe klubu mogły kilkukrotnie zobaczyć finał Ligi Mistrzów na żywo. Gdy jest w Warszawie i realizuje umowy ze sponsorami, to najczęściej nagrywa reklamy na obiekcie Varsovii.

Są ambitne plany

Varsovia nie zarobiła za Lewandowskiego wielkich pieniędzy. Klub sprzedał go do Delty w 2005 roku za 5 tysięcy złotych. Wyszkolenie chłopaka z Leszna zwróciło się jednak później. Po transferze "Lewego" z Lecha Poznań do Borussii Dortmund do klubowej kasy wpłynęło kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Przeznaczyliśmy pieniądze głównie na dzieci. Dofinansowaliśmy naszym zawodnikom udział w obozach przedsezonowych - mówi Kucharczyk.

Teraz suma, jaka zasili konto Varsovii, będzie znacznie pokaźniejsza - chodzi o ponad 2,5 miliona złotych. - Zdajemy sobie sprawę, że na te pieniądze będziemy musieli zaczekać - mówi Kucharczyk. - Transza po przejściu Roberta do Dortmundu trafiła do nas po 1,5 roku. Proszę być jednak spokojnym - szczegółowo zaplanujemy, jak mądrze skorzystać z tej kwoty - zapewnia trener.

Nieoficjalnie mówi się o planach rozbudowy kompleksu: dodatkowym boisku lub nowym budynku klubowym. Prezesi Varsovii chcieliby również stworzyć boisko do piłki plażowej. Na to wszystko zgodę musi wydać miasto. Cena budowy jednego boiska piłkarskiego to około 8 milionów złotych.

Wjazd na Varsovię. Dalej są te same baraki z czasów gry Lewandowskiego. Nie ma jednak słynnej "Kartoflanki"
Wjazd na Varsovię. Dalej są te same baraki z czasów gry Lewandowskiego. Nie ma jednak słynnej "Kartoflanki"

Czas na zmianę

Na pewno czas jednak wymienić zdjęcia w klubowej gablotce. Przywieszone są tam fotografie z czasów, gdy Lewandowski biegał w żółtej koszulce, gdy przyjeżdżał do Polski, będąc już zawodnikiem Bundesligi, teraz pora uaktualnić je o nowy etap kariery piłkarza.

W Varsovii czekają na kolejne odwiedziny Lewandowskiego. - Cieszymy się, że pamięta o swoich korzeniach - mówi Robert Krzywicki. - Wtedy, te kilkanaście lat temu, spodziewaliśmy się, że zostanie piłkarzem, ale takim? - zawiesza głos. - Myślę, że to nie śniło się nikomu. Marzenia o Barcelonie przecież nigdy nie były zarezerwowane dla polskiego zawodnika - uśmiecha się trener.

Piłkarz ogląda swoje zdjęcia ze wczesnych lat kariery
Piłkarz ogląda swoje zdjęcia ze wczesnych lat kariery

To ten sam Robert

Jak twierdzi były szkoleniowiec napastnika, Lewandowski niewiele się zmienił. - Jedynie wydoroślał. Dalej jest tym samym Robertem - przekonuje. - Nie jestem zdziwiony, że dotarł tak daleko. Wynika to z jego charakteru ukształtowanego w wieku dziecięcym. I przez klub, i rodziców - kończy trener piłkarza z czasów Varsovii.

Robert Lewandowski. Telefon, który zmienił wszystko

Źródło artykułu: WP SportoweFakty