Wrocławianie w poprzedni weekend otrzymali zimny prysznic od Korony Kielce, z którą przegrali 1:3. Wcześniej pokonali Pogoń Szczecin 2:1 i bezbramkowo zremisowali z KGHM Zagłębiem Lubin. Nie był to wymarzony początek sezonu, ale z drugiej strony nie można też powiedzieć, że ten start jest zły.
- Po rozmowie i analizie meczu wydaje mi się, że wyszliśmy na boisko w Kielcach zbyt pewni siebie. Nie może brakować pewności, ale przesadna też nie jest dobra. Cały czas konieczna jest pełna koncentracja i skupienie, a tego zabrakło. Emocje w drużynie puściły po tym jak z Pogonią wreszcie, po długim czasie, wygraliśmy spotkanie u siebie. Gdy nie idzie, każdy chce jak najszybciej z tego wyjść, ale nie może pojawić się myśl, że teraz to już wszystko będzie dobrze - zaznaczył Ivan Djurdjević na przedmeczowej konferencji prasowej nazywając mecz z Koroną "lekcją".
Jednak ocena postawy Śląska Wrocław na podstawie trzech pierwszych spotkań nowego sezonu PKO Ekstraklasy z pewnością łatwa nie jest. Dla trenera remis, zwycięstwo i porażka to informacja o tym, kto jak reaguje na poszczególne rezultaty.
- Nie patrzę tylko na wynik, tylko całokształt gry. W pierwszych dwóch meczach byliśmy skupieni, agresywni, a teraz tego brakowało. Czytałem na Twitterze, jak ktoś fajnie napisał - sztab poznaje zawodników, a zawodnicy sztab. Teraz widzimy, kto jak reaguje na porażkę - zarówno indywidualnie, ale też grupowo, jako sztab, jako drużyna. Nastroje się zmieniają, po przegranej jest inaczej niż po zwycięstwie, ale krytyka ani pochwały nie mogą zmienić naszego podejścia i nastawienia przed kolejnym meczem, to element gry. A opinie zmieniają się jak w ping-pongu - uważa Serb.
ZOBACZ WIDEO: Tego zagrania nikt się nie spodziewał! Tylko bezradnie patrzyli na piłkę
Zarówno dla Djurdjevicia, jak i dla całej drużyny Śląska mecz z Widzewem Łódź może być doskonałą trampoliną do lepszego miejsca w tabeli i może pomóc w budowaniu pozytywnej atmosfery w zespole. Szczególnie, że nastroje kibiców po poprzednim sezonie są mocno podrażnione.
- My staramy się wytwarzać pozytywną, wewnętrzną presję w zespole. To co nas spotka, jest nasze, to taki pakt o współpracy z drużyną. Byłoby zbyt pięknie, by wszystko poszło tak gładko, że po zmianach zremisowaliśmy z Zagłębiem, pokonaliśmy Pogoń i potem już wszystkie mecze będą szły po naszej myśli. To byłoby nawet nielogiczne - przyznał Djurdjević.
- Mam tutaj dwuletnią umowę, chciałbym stopniowo rozwijać zespół. Ostatnie wyniki Śląska wyglądają bardzo niestabilnie - było czwarte miejsce i europejskie puchary, a w następnym sezonie walka o utrzymanie. Chciałbym, żeby tak nie było, nie zależy mi na szybkim efekcie zmiany, nawet przypadkowym, tylko konsekwentnym rozwoju i stabilności - dodał.
Na sobotnie spotkanie z beniaminkiem z Łodzi kibice we Wrocławiu mobilizują się wyjątkowo. Niestety zorganizowana grupa sympatyków Widzewa nie zostanie wpuszczona na stadion, ale podczas spotkania fani Śląska będą z pewnością dodawać energii swoim ulubieńcom.
- Czujemy, że sobotni mecz to ważny moment dla kibiców, ale nie chcemy rywalizacji przekładać na boisko, bo sam widziałem, co potrafi zrobić ruch kibicowski w latach 90. w Jugosławii, kiedy właściwie przez jeden mecz zaczęła się wojna, która trwała cztery lata. Różnie z tymi rzeczami bywa, ale teraz "wojna" jest jedna, chcemy ją wygrać na boisku. Rozumiemy ten świat kibicowski i postaramy się być razem z kibicami - zakończył Djurdjević.
Początek meczu Śląska z Widzewem na Tarczyński Arenie we Wrocławiu w sobotę o godzinie 20:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj też: Szczegółowy terminarz 8. kolejki PKO Ekstraklasy, znamy termin hitu Cracovia - Raków Częstochowa