- W pierwszej połowie spisaliśmy się dobrze, to był akceptowalny poziom. Oczywiście zawsze można chcieć więcej, ale jeśli prowadzisz do przerwy 2:0, musisz być zadowolony - ocenił opiekun "Portowców".
Po przerwie jednak zieloni szybko złapali kontakt, a potem do końca robili co mogli, by wyszarpnąć choć jeden punkt. - Druga część zaczęła się dla nas bardzo źle. Straciliśmy gola, byliśmy nieco przestraszeni. Ostatecznie jednak znów pokazaliśmy prawdziwego ducha drużyny. Za to jestem wdzięczny zawodnikom, że potrafili cierpieć i zrobili wszystko, byśmy odnieśli to zwycięstwo - zaznaczył Jens Gustafsson.
Dawid Szulczek ubolewał przede wszystkim nad tym, że to nie był pierwszy mecz, w którym gra jego podopiecznych była lepsza niż wynik.
ZOBACZ WIDEO: Tego zagrania nikt się nie spodziewał! Tylko bezradnie patrzyli na piłkę
- Poza starciem z Wisłą Płock, rozgrywaliśmy całkiem niezłe spotkania. Tym razem również zrobiliśmy dużo, by zdobyć jakieś punkty, ale też sporo, by ich nie zdobyć. Nie dopuszczaliśmy Pogoni do klarownych sytuacji, nieźle funkcjonowaliśmy w obronie i podejściu do pressingu, zwłaszcza w drugiej połowie - powiedział.
Co zatem zawiodło? - Musimy dołożyć więcej dokładności w napadzie. Atakowaliśmy częściej niż rywal i wielka szkoda, że nie wywalczyliśmy żadnych punktów. Jeśli do gry, którą prezentujemy, dołożymy trochę więcej jakości w polu karnym przeciwnika, a sami nie będziemy prowokować błędów we własnej szesnastce, wierzę, że wrócimy na dobrą ścieżkę. Trzeba też poprawić dośrodkowania. Nie zawsze piłka leci tam gdzie powinna, a nawet gdy leci, momentami brakuje naszym zawodnikom odpowiedniego tajmingu - przyznał Szulczek.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol