Nie mógł być na swoim ślubie. Wtedy wkroczył jego brat

Twitter / Mohamed Buya Turay z żoną
Twitter / Mohamed Buya Turay z żoną

Choć wydaje się, że to opowieść z filmu komediowego, prawda jest taka, że ​​Mohamed Buya Turay musiał wysłać swojego brata, aby ten - w jego imieniu - poślubił przyszłą żonę, czyli... szwagierkę tego, który rzeczywiście był na ślubie.

W tym artykule dowiesz się o:

Zaskakujące wieści przekazała szwedzka gazeta "Aftonbladet". Ślub piłkarza był wyznaczony na 21 lipca, ale przedstawicielom Malmoe FF bardzo zależało na tym, by 27-letni napastnik Mohamed Buya Turay dołączył do drużyny już następnego dnia i został zaprezentowany jako nowy nabytek klubu.

- Oficjalnie pobraliśmy się 21 lipca w Sierra Leone. Ale mnie tam nie było, bo Malmoe poprosiło mnie, żebym przyjechał wcześniej. Zdjęcia zrobiliśmy wcześniej. Na ceremonii jednak mnie nie było, a zamiast mnie obok panny młodej stał... mój brat - zdradził w rozmowie ze szwedzką prasą.

Piłkarz wysłał tam swojego brata, aby ten poślubił swoją przyszłą żonę. Nie wiadomo, czy brat pocałował pannę młodą i jak przebiegła noc poślubna.

ZOBACZ WIDEO: Messi haruje na początku sezonu, a żona?! Te zdjęcia robią furorę

"Mohamed nie miał więc innego wyboru, jak tylko wyjechać z Sierra Leone do Szwecji, pozostawiając swoją przyszłą żonę Suad Baydoun samą" - czytamy w katalońskim "Sporcie".

Teraz Buya Turay spróbuje zabrać swoją nową żonę do Szwecji, aby mogli rozpocząć wspólne życie. Zawodnik ma już w kraju trzyletnią córkę z poprzedniego związku.

Piłkarz zadebiutował w czwartkowym meczu kwalifikacji Ligi Europy z luksemburskim Dudelange (3:0). Warto dodać, że na boisku zastąpił Josepha Ceesaya, którego Szwedzi wykupili z Lechii Gdańsk.

Zobacz też:
Tym Lewandowski zrobił wrażenie. "Nie zjadła go trema"
No Lewandowski, no problem? Niemcy oceniają Bayern bez Polaka

Komentarze (0)