Barcelona chwali się nagraniem z Lewandowskim. W sieci wrze

Twitter / Robert Lewandowski żongluje
Twitter / Robert Lewandowski żongluje

FC Barcelona wrzuciła do sieci nagranie, na którym możemy podziwiać Roberta Lewandowskiego efektownie żonglującego piłkę. Sęk w tym, że nie wszystkim kibicom to się podoba. W komentarzach w mocnych słowach zwracają się do klubu.

W tym artykule dowiesz się o:

To jeden z najgłośniejszych transferów tego lata na Starym Kontynencie. Robert Lewandowski po ośmiu latach rozstał się z Bayernem Monachium i przeniósł się do FC Barcelony. Saga transferowa z jego udziałem trwała kilkanaście tygodni, kibice żyli przenosinami Polaka z Niemiec do Hiszpanii.

Barcelona bardzo często - za pomocą mediów społecznościowych - chwali się filmikami z jego udziałem. Teraz przedstawiciele "Dumy Katalonii" wrzucili nagranie, na którym możemy podziwiać Lewandowskiego efektownie żonglującego piłkę. To robi ogromne wrażenie.

Sęk w tym, że nie wszystkim kibicom to się podoba. W komentarzach w mocnych słowach zwracają się do klubu. Chodzi o kwestię braku rejestracji Lewandowskiego do rozgrywek.

ZOBACZ WIDEO: Nie przegap meczów Lewandowskiego w Barcelonie!

"Najpierw go zgłoście, później się nim chwalcie", "koniecznie to zróbcie", "zgłoście go jak najszybciej" - piszą fani w komentarzach pod nagraniem na Twitterze.

Przypomnijmy, że w momencie prezentacji Roberta Lewandowskiego na Camp Nou, szefowie FC Barcelony usłyszeli, że na razie nie mogą zarejestrować piłkarza. Sprawa dotyczy nie tylko Polaka, ale również takich graczy, jak Raphinha, Jules Kounde czy Anders Christiansen.

"Mundo Deportivo" rozpisuje się na temat tego, co musi zrobić klub, by dopełnić wszystkich formalności. Chodzi o aktywację czwartej "dźwigni finansowej".

Ligowy debiut Barcelony odbędzie się w najbliższą sobotę, 13 sierpnia na Spotify Camp Nou, przeciwko Rayo Vallecano od godziny 21:00.

Czytaj także:
Lech Poznań nadal w grze o grupę LKE. Zagra ze złym znajomym Legii
"Niewytłumaczalne". Eksperci grzmią po meczu Lecha Poznań

Źródło artykułu: