W piątek 19 sierpnia o godz. 18 Jagiellonia Białystok zagra u siebie z Miedzią Legnica na otwarcie 6. kolejki PKO Ekstraklasy. Oba zespoły nie zaliczą startu sezonu do udanego pod względem wyników. - Nie zamierzamy podawać pomocnej dłoni rywalom - zapewnił trener Maciej Stolarczyk podczas konferencji prasowej.
- Rozumiem, że jesteśmy faworytem spotkania. Tak samo myślał jednak Lech Poznań przed starciem ze Stalą Mielec. Taki jest futbol. Możemy wygrać z wyżej notowanym przeciwnikiem, ale w tej lidze niespodzianki nie są czymś niecodziennym - dodał 50-latek.
Jagiellonia nie ma dobrych wspomnień z meczów z beniaminkami w ostatnich latach. Dlatego też do meczu z Miedzią Stolarczyk podchodzi bez przesadnej pewności siebie. - Wielu dopisuje nam komplet punktów, ale tą historię traktujemy jako kubeł zimnej wody na orzeźwienie. Najważniejsze abyśmy byli w pełni skoncentrowani już od pierwszego gwizdka, zagrali swoje i mogli zejść z boiska z poczuciem dobrze wykonanego zadania - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: Kibice po pierwszym meczu Barcelony w nowym sezonie. Tak oceniają Lewandowskiego
Po meczu Jagiellonii z Rakowem Częstochowa (2:2) na Stolarczyka spadła spora fala krytyki w mediach społecznościowych za m.in. przesadne przywiązanie do taktyki z trójką obrońców. - Każdy ma swoją opinię i może ją wyrazić. Zdaję sobie sprawę, że kiedy coś nie funkcjonuje to szuka się rzeczy problematycznych - odpowiedział.
- Pierwsze zajęcia drużyny w tym tygodniu miały charakter regeneracyjny, a potem mieliśmy tylko dwie jednostki treningowe. Mogliśmy je poświęcić na poprawę organizacji gry. Na pewno ostatnio rywale nie powinni mieć tylu okazji, więc nad tym też pracowaliśmy - uzupełnił szkoleniowiec białostoczan.
W meczu z Miedzią Jagiellonia będzie musiała sobie nadal radzić bez kilku piłkarzy. Stolarczyk zdradził, że zabraknie Juana Camary i Michała Pazdana. - Do zajęć dołączyli jednak Miłosz Matysik i Ivan Runje. Obaj są w coraz mocniejszym treningu, ale nadal nie są jeszcze do dyspozycji na czas spotkania - podkreślił.