W rewanżu z Football 1991 Dudelange drużyna Johna van den Broma zremisowała 1:1, co przy wcześniejszym domowym zwycięstwie 2:0 dało jej kwalifikację do zasadniczej części rozgrywek.
Gra znów jednak nie była porywająca. - Cieszę się z awansu Lecha, bo życzę mu jak najlepiej, ale trzeba na to spojrzeć uczciwie. Poznaniacy wykorzystali fakt, że są mistrzem Polski i mieli znacznie łatwiejszą drabinkę w eliminacjach - powiedział WP SportoweFakty Ryszard Rybak, który grał w "Kolejorzu" w drugiej połowie lat 80. i sięgnął z nim po Puchar Polski.
- Nie mówiłem dotąd zbyt wiele na temat trenera. Uważałem, że skoro przyszedł do klubu latem, trzeba mu dać trochę czasu. Za nami jednak sporo spotkań i jeśli dziś ktoś mi się pyta, czy widać jego rękę, to ja jej nie dostrzegam. Ten zespół gra wyłącznie umiejętnościami własnymi piłkarzy. Nie widzę tam jakiegoś wypracowanego stałego fragmentu, niczego konkretnego, co byłoby charakterystyczne. Za Macieja Skorży widziałem pomysł, dziś go niestety nie ma. Myślę, że na takim etapie sezonu możemy już wyciągać wnioski i one nie są optymistyczne - dodał.
Rybak nie ukrywa, że choć cel sportowy na europejskie puchary został zrealizowany, to postawa lechitów sprawia mu zawód.
- Wyobrażałem sobie, że szkoleniowiec z Holandii będzie preferował fajną, ofensywną grę, a tego w ogóle nie ma. Oczywiście dzisiejsza kadra "Kolejorza" jest gorsza niż ta, którą wiosną dysponował Maciej Skorża, a wyzwania większe, ale nawet w tym składzie, mając tak przeciętnych rywali, zespół powinien pokazywać więcej jakości. To niedopuszczalne, że drżymy o wynik w Luksemburgu, a do momentu wyrównania tak przecież było - zakończył Rybak.
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol
ZOBACZ WIDEO: #ZPierwszejPiłki #16: Kochany Lewandowski, rośnie kadrowicz, puchary są blisko