Tapie wściekły po transferze Milika. "To katastrofa. Najgorsza decyzja od lat!"

Getty Images / Daniele Badolato - Juventus FC / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik
Getty Images / Daniele Badolato - Juventus FC / Na zdjęciu: Arkadiusz Milik

Przejście Arkadiusza Milika z Olympique Marsylia do Juventusu rozwścieczyło niektórych kibiców francuskiego klubu. W gronie niezadowolonych jest Stephane Tapie, syn słynnego Bernarda, byłego właściciela OM. - To coś niewiarygodnego! - mówi nam Tapie.

Bernard Tapie był jednym z najbardziej kontrowersyjnych działaczy w historii francuskiej piłki. To on stworzył wielki Olympique Marsylia, który wygrał Ligę Mistrzów, to on sprawił, że o tym klubie mówiło się bardzo głośno. Choć nie zawsze dobrze, bo znaków zapytania też nie brakowało.

Jego syn, podobnie jak ojciec, nie gryzie się jednak w język. Stephane Tapie jest wielkim kibicem OM, ale nie do końca mu po drodze z ostatnimi decyzjami szefów klubu.

Tapie jest wielkim fanem Arkadiusza Milika i nie może się pogodzić z jego odejściem, co przyznał w wywiadzie dla WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Kto wejdzie w buty Lewego w Bundeslidze? Jego losy trzeba śledzić

Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: Jak pan ocenia odejście Arkadiusza Milika z OM? Z naszej pisemnej korespondencji przed rozmową wynikało, że jest pan wściekły.

Stephane Tapie: To najgorsza decyzja za Pablo Longorii, czyli obecnego prezesa OM, a byłego dyrektora sportowego, który sprowadził tu Milika. Nie potrafię się z nią pogodzić, nie umiem jej zrozumieć, nie jestem w stanie tego zaakceptować. To jest po prostu niepojęte.

Aż tak?

Aż tak! Przecież Olympique Marsylia czekał na klasowego napastnika od wielu lat. A gdy się w końcu doczekał, to nie potrafił go wykorzystać. Dla mnie decyzje kolejnych trenerów w kontekście Milika są niepojęte. Jeśli masz u siebie napastnika, o jakim marzy wiele klubów, to układasz zespół pod niego! Przecież to jest bardzo proste.

Gdyby OM za czasów największej świetności nie potrafił wykorzystać potencjału Papina, nie ułożył drużyny pod niego, to skończyłoby się to klęską i samego Papina, i klubu. Ale wtedy wszystko zostało tak zrobione, żeby Papin mógł wyeksponować swoje atuty. I zrobił to doskonale. Milik takiej szansy nie dostał.

No właśnie. Polak nie był ulubieńcem ani Sampaoliego, ani chyba Tudora…

Ale o czym my mówimy?! Jeszcze raz powtarzam: mając takiego piłkarza w klubie, układasz grę pod niego. Ja na przykład uważałem, że sprowadzenie Alexisa Sancheza to super pomysł, bo według mnie on się z Milikiem doskonale uzupełniał. No ale oddanie Milika do Juventusu.... Nie no, to jest ze strony OM katastrofa…

Nie brzmi pan jak wielki fan obecnego trenera, Igora Tudora…

Kto jest trenerem Juventusu?

Allegri…

To co to za porównanie… O klasie Milika świadczy między innymi właśnie to jakie zespoły się nim interesowały. I to gdzie ostatecznie poszedł. Szkoda gadać. Juventus nie pozyskał Milika, którego znał z OM. Oni sięgnęli po Milika, którego pamiętają z Napoli. A my oddajemy napastnika, "towar" tak deficytowy na obecnym rynku transferowym…

Z tonu głosu wnioskuję, że wierzy pan w sukces Milika w Juventusie?

Oczywiście, że wierzę. Tak jak powiedziałem, oni wiedzą kogo biorą. A OM chyba nie wie kogo oddaje. Zresztą, spójrzmy na liczby. Ostatni sezon Milika, mimo że wiemy, iż Arek nie był ulubieńcem trenera - 20 goli. Wcześniej, we Włoszech, też bardzo pokaźne liczby. Niech mi pan pokaże napastnika w światowej piłce, który po dwóch tak ciężkich kontuzjach miałby statystyki na takim poziomie. Oddajemy nie tylko super piłkarza, ale i bardzo fajnego człowieka. Nie potrafię się z tym pogodzić!

Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty

Błysk Carlitosa dał punkty Legii!
Lewandowski poprowadzi Barcelonę na szczyt?

Źródło artykułu: