Słynny Włoch stanowczo skomentował transfer Milika. "Nie zgadzam się z tym"

Getty Images / Daniele Badolato / Arkadiusz Milik
Getty Images / Daniele Badolato / Arkadiusz Milik

Transfer Arkadiusza Milika do Juventusu dla wielu osób jest niezrozumiały i nie wróżą oni Polakowi wielkiej przyszłości w Turynie. Mark Iuliano w "Super Expressie" jednak nie zgadza się z takimi opiniami.

[tag=22007]

Arkadiusz Milik[/tag] w miniony weekend zadebiutował w Juventusie. Polski napastnik trafił do wielkiego klubu, w którym będzie musiał się mocno napracować, aby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Szybko pojawiły się krytyczne głosy, że w Turynie czeka go ławka rezerwowych.

Wielu kibiców i ekspertów nie rozumie, dlaczego reprezentant Polski zdecydował się na taki transfer. Niektórzy też twierdzą, że "Stara Dama" nie potrzebuje tego typu napastnika. Mark Iuliano, który w Juve spędził kilka lat, jest jednak innego zdania.

- Oczywiście, każdy ma prawo do własnego zdania, ale ja się z tym nie zgadzam. Moim zdaniem Milik może okazać się realnym wzmocnieniem Juventusu. Uważam, że swoją wszechstronnością może być ważną alternatywą dla Maxa Allegriego. Pamiętam, jak wiele znaczył dla Napoli, gdy był absolutnie kluczową postacią dla zespołu. Najważniejsze, aby teraz potrafił tamtą postawę przełożyć na nowy klub. Zna ligę, zna język, w zasadzie nie musi się aklimatyzować. Myślę, że może być tym brakującym elementem - mówi słynny Włoch w "Super Expressie".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał

Milik był łączony z Juventusem także w poprzednich oknach transferowych. Dlatego były reprezentant Włoch nie widzi w tym żadnego przypadku.

- Juventus to największy i najbardziej utytułowany klub we Włoszech, dlatego nie ma mowy o ściąganiu słabych zawodników. Milik od dawna był na celowniku "Starej Damy", jednak być może teraz warunki finansowe pasowały zespołowi z Piemontu - komentuje 49-latek.

Arkadiusz Milik zabrał głos po debiucie. Jednego żałuje >>
Tego się spodziewał? Tak kibice Juventusu przywitali Milika >>

Źródło artykułu: