Oficjalnie. Patryk Dziczek wraca do ekstraklasy

WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Patryk Dziczek
WP SportoweFakty / Mateusz Czarnecki / Na zdjęciu: Patryk Dziczek

W pewnym momencie kariera piłkarska Patryka Dziczka zawisła na włosku. Młody pomocnik miał poważne problemy ze zdrowiem i nie było w ogóle pewne, czy dalej będzie grał w piłkę. Teraz jego zachodnia przygoda zostaje wstrzymana i gracz wraca do Polski.

Straszne chwile w życiu Patryka Dziczka zaczęły się we wrześniu 2020 roku. Wtedy pomocnik stracił przytomność na treningu i klubowy lekarz Salernitany musiał ratować go, aby nie zadławił się własnym językiem. Wtedy przez pewien czas można było odnieść wrażenie, że był to jednorazowy incydent, bo później zawodnik wrócił na boisko.

Jednak w lutym 2021 roku podczas meczu ligowego z Ascoli Polak doznał ataku epilepsji. Od tego momentu w zasadzie nie było wiadomo, co dalej z jego karierą. Dopiero w czerwcu tego roku trochę nadziei w serca kibiców wlał selekcjoner Reprezentacji Polski, Czesław Michniewicz.

- Patryk Dziczek poleciał do Kataru na spotkanie z lekarzem, który odpowiada za całą organizację medyczną na mistrzostwa świata. Pojechał tam na ostateczne badania. Jest szansa, że ten lekarz wyrazi zgodę i będzie mógł kontynuować karierę - mówił wtedy opiekun kadry dla meczyki.pl.

I wreszcie dostaliśmy oficjalną informację dotyczącą dalszej drogi, jaką podąży 24-latek. Piast Gliwice poinformował, że jego wychowanek ponownie zagra w niebiesko-czerwonych barwach. Zawodnik sprowadzony z Lazio podpisał trzyletni kontrakt z gliwickim klubem.

Obecnie Dziczek jest zawodnikiem do odbudowania, bo przecież od ponad półtora roku nie grał w piłkę. Jednak obecnie najważniejsze jest to, że w ogóle może kontynuować swoją karierę. I miejmy nadzieję, że problemy zdrowotne zawodnika Piasta są już przeszłością.

Zobacz też:
Popis Dawida Kownackiego na oczach selekcjonera. Powołanie formalnością?
Kiedy debiut Milika? Trener Juventusu przekazał zaskakującą informację

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za gol. Zobacz, skąd oddał strzał

Komentarze (0)