Kapitan reprezentacji Polski od ponad miesiąca nie jest już zawodnikiem Bawarczyków, ale 13 września zaliczy powrót na Allianz Arena. Właśnie wtedy dojdzie do prawdziwego hitu Ligi Mistrzów z udziałem tych dwóch klubów.
Wiadomo, że Robert Lewandowski nie rozstał się z Bayernem Monachium w najprzyjemniejszych stosunkach, a konkretniej z władzami tej ekipy. Również niemieckie media jak i część tamtejszych kibiców miała spore zastrzeżenia co do decyzji Polaka.
Były prezes Bawarczyków Karl-Heinz Rummenigge przyznał, że napastnikowi FC Barcelony należy się jednak szacunek. W rozmowie z tabloidem "Bild" zaapelował o brak gwizdów w nadchodzącym wielkimi krokami hicie Ligi Mistrzów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie. Co za gol w polskiej lidze! Zaskoczył wszystkich
- Robert przeciwko Bayernowi i Haaland przeciwko Borussii, tak jakby dobry [piłkarski] Bóg to przewidział. Czekam na ponowne spotkanie z Robertem, jak wszyscy kibice Bayernu. Generalnie nie ma powodu, żeby być do niego negatywnie nastawionym w jakikolwiek sposób - stwierdził.
- Robert zrobił dla klubu nieskończenie wiele, zdobył wszystkie tytuły i wszyscy zrobilibyśmy dobrze, traktując go i jego osiągnięcia z szacunkiem i przede wszystkim wdzięcznością. Pomaga spojrzenie poza własny nos i za granicę, na przykład do Włoch, gdzie uznanie dla zasłużonych piłkarzy pozostaje duże nawet po ich odejściu - dodał.
Robert Lewandowski był zawodnikiem Bayernu Monachium od 2014 roku. Przez ten czas zdobył z Bawarczykami wiele trofeów. Pod koniec maja podczas zgrupowania kadry ogłosił, że nie chce już kontynuować kariery w tym klubie.
Saga z udziałem Polaka trwała kilka miesięcy. Ostatecznie po trudnych negocjacjach mistrzowie Niemiec porozumieli się z FC Barceloną w sprawie transferu. Duma Katalonii zapłaciła za niego 45 milionów euro + 5 milionów euro w bonusach.
Zobacz też:
Bayern już tęskni za "Lewym"? Akt desperacji trenera
Lewandowski zabrał nas w kosmiczną podróż (OPINIA)
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)