Ukrainiec jest obecnie związany z Dynamem Kijów, a jego umowa obowiązuje do końca 2023 roku. Nie ma tam jednak żadnych szans na grę, dlatego od dwóch tygodni trenował z zielonymi i przy Drodze Dębińskiej robiono wiele, by go zatrudnić.
Jak ustaliły WP SportoweFakty, Warta zwróciła się do obecnego klubu Wołodymyra Kostewycza z propozycją wypożyczenia zawodnika i wyraziła gotowość, by pokrywać część jego wynagrodzenia. Zgody nie było, więc w następnej kolejności 29-letni lewy obrońca starał się rozwiązać kontrakt.
Na to Dynamo również się nie zgodziło, co wzbudziło w stolicy Wielkopolski duże zaskoczenie. Sam zainteresowany jest zawiedziony takim rozwojem wypadków, bo szanse na jego powrót do Poznania znacząco zmalały. Choć nadal trenuje z ekipą Dawida Szulczka, to po zamknięciu okienka nie zostanie do niej wypożyczony, a jako wolny piłkarz może być zatrudniony tylko wtedy, gdyby jego umowa z aktualnym pracodawcą została rozwiązana z winy klubu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie. Co za gol w polskiej lidze! Zaskoczył wszystkich
Dla Kostewycza Warta byłaby już drugim poznańskim zespołem w karierze. W latach 2017-2020 był związany z Lechem, z którego odszedł właśnie do Kijowa.
Zieloni kończą działania na letnim rynku transferowym. Odejść już na pewno nie będzie, nie ma też czasu, by planować ściąganie nowych twarzy.
Po siedmiu kolejkach drużyna Dawida Szulczka gromadzi 9 pkt. i zajmuje 10. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. W środę przeszła też zwycięsko przez I rundę Fortuna Pucharu Polski (pokonała 2:0 II-ligowy GKS Jastrzębie).
Czytaj także:
Gorzkie wnioski dla reprezentacji Polski. "Ten poziom jest dla nas za wysoki"
Ostatni uczestnik mundialu wyłoniony! Zdecydował błyskawiczny gol