- Cieszę się, że będę mieć do dyspozycji wielu utalentowanych zawodników z młodszych kategorii wiekowych. Postaram się stworzyć taką sytuację, by ci gracze mieli motywację do jak najlepszej gry. Jak to zrobić? Pozwolić uwierzyć im, że mogą kiedyś wystąpić w pierwszym zespole - deklarował Motyka.
W drużynie Korony mimo awansu do Ekstraklasy wciąż pozostało paru młodych zawodników nie do końca jeszcze opierzonych. Jacek Kiełb ma wzloty i upadki, ale otrzymuje swoje szanse od szkoleniowca. W wyjściowym składzie w pojedynku z PGE GKS Bełchatów w ramach Pucharu Polski zagrał na lewej obronie 20-letni Paweł Kal. Okazje do pokazania swych umiejętności miał także w tym sezonie rówieśnik Kala, wychowanek Korony Piotr Gawęcki. Motyka nie boi się stawiać na młodzież, a młodzież stara się spłacać kredyt zaufania otrzymany od Motyki.
- Jeżeli Jamróz się sprawdzi, pozostanie na dłużej w pierwszym zespole. Tego typu decyzji z mojej strony będzie więcej, by utalentowani gracze mogli się pokazać - podsumował szkoleniowiec kielczan.