Robert Lewandowski zaliczył wejście smoka do Barcelony. Polski napastnik strzelił pięć goli w czterech ligowych meczach, a do tego dorzucił hat-trick w spotkaniu pierwszej kolejki Ligi Mistrzów z Viktorią Pilzno (5:1).
Jak się jednak okazuje, nie wszystkim to wystarcza. Jorge D'Alessandro, były argentyński bramkarz i trener, a obecnie jeden z gospodarzy piłkarskiego show, przyznał, że Lewandowski nie jest jego ulubionym typem piłkarza.
W studiu rozgorzała gorąca dyskusja, w trakcie której były golkiper Salamanki mocno bronił swojego zdania. O co mu chodzi? Dlaczego ma pewne obiekcje względem "Lewego"? Kto był dla niego polskim piłkarzem wszech czasów?
I dlaczego D'Alessandro nie bardzo wierzy w to, że Erling Haaland będzie tak skuteczny przez kolejne lata jak teraz? O tym 73-letni obecnie były bramkarz i trener opowiedział w wywiadzie dla WP SportoweFakty.
ZOBACZ WIDEO: Niesamowity początek Lewandowskiego. "Zrobił coś, czego nie potrafiły wielkie gwiazdy"
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty: To jak to jest z tym Lewandowskim? Dość ostro wypowiadał się pan na jego temat w trakcie programu. Rozumiem, że Robert nie jest dla pana typem napastnika idealnego.
Jorge D'Alessandro, były piłkarz San Lorenzo i Salamanki, 242 mecze w lidze hiszpańskiej, dwa razy wybierany najlepszym bramkarzem La Liga, obecnie ekspert programu "El Chiringuito de Jugones": Nie jest. W moim odczuciu do nowoczesnej piłki najlepiej pasują piłkarze z niesamowitą szybkością. W dzisiejszym futbolu, gdy musisz walczyć ze świetnie przygotowanymi obrońcami, coś, co najbardziej cię wyróżnia, to właśnie szybkość. Bo to ona daje największą przewagę. Według mnie to największy dar nowoczesnego ofensywnego piłkarza. Oczywiście, musi iść w parze z innymi umiejętnościami, ale szybkość to podstawa.
I dlatego w tym samym programie wymienił pan Kyliana Mbappe jako swojego ulubieńca?
Tak. Mbappe to najlepszy przykład. Uważam, że to najbardziej nowoczesny ofensywny zawodnik, jakiego możemy sobie wyobrazić. Tylko, że tu nawet nie chodzi o jego porównanie z Lewandowskim. To byłoby w jakimś sensie nie fair, przecież ich dzieli 12 lat! To jakby cała generacja.
Lewandowskiego możemy porównywać z Messim czy Ronaldo, bo są zbliżeni wiekowo. I co ich łączy? Właśnie to, o czym mówiłem. Cała trójka albo traci, albo zaraz będzie tracić szybkość. Natury nie oszukasz. Nie wiem, jaki jest najlepszy lekarz sportowy w Polsce, ale gdyby powiedział, że Lewandowski nie traci nic ze swojej szybkości, to ja będę pierwszym, który się z nim nie zgodzi. To procesy nieodwracalne. Dotyczą jednak nie tylko Roberta, wspomnianego Messiego też. Natomiast Leo ma tak duże umiejętności piłkarskie, że trochę tę uciekającą szybkość przykrywa innymi atutami.
Robert Lewandowski też bardzo wiele potrafi.
Ależ ja tego nie neguję! Wręcz przeciwnie: z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to bardzo dobry strzelec. Żeby była jasność: nie chcę "demontować" radości polskich kibiców, że Robert dołączył do Barcelony, że strzela dużo goli. Powtarzam: to bardzo dobry snajper.
No właśnie, to może doprecyzujmy. Za co ceni pan Lewandowskiego?
Za to, że jest bardzo dobrym egzekutorem, ma nosa do bramek, świetnie czyta grę, jest bardzo niebezpieczny tak od 25. metra od bramki. Natomiast proszę mi pozwolić mówić, co myślę. Ja postrzegam piłkę jak sztukę. Bo futbol w jakimś sensie jest sztuką. A więc powinniśmy go tak samo traktować, czyli mówić szczerze to, co widzimy.
W Lewandowskim widzę więc świetnego "goleadora", ale nie jest moim ideałem, jeśli chodzi o graczy ofensywnych w nowoczesnej piłce. Sam pan chyba widzi, że to nie jest krytyka Roberta. To moje skromne zdanie. Wiem, że teraz wiele osób boi się mówić wprost, co myśli, bo świat futbolu to również świat PR. Ale ja taki nie jestem. Nie jestem człowiekiem od PR. Jestem analitykiem futbolu. I właśnie tak to widzę. A skoro rozmawiamy o polskich piłkarzach, to według mnie Robert nie jest najbardziej kompletnym graczem w waszej historii.
Jeśli nie Lewandowski, to kto?
Zbigniew Boniek! Według mnie to najbardziej kompletny piłkarz, jakiego Polska wydała. Wiem, że to inne epoki, że wielu młodych Polaków nie pamięta, jak grał Boniek, a mają świeżo przed oczyma Lewandowskiego. Ale Boniek to był absolutny top! Uwielbiałem oglądać, jak gra. Pamięta pan finał na Heysel? Ten Juventus z Bońkiem i Platinim?
Niestety pamiętam. W sensie, wiadomo co się tam wtedy działo.
Oczywiście, to była wielka tragedia. Ale nawet w takich okolicznościach Boniek pokazał klasę na boisku. Zresztą, Polska lat siedemdziesiątych to był piłkarski kosmos. Uwielbiałem też Latę, niesamowity piłkarz. Do tego Deyna, Szarmach. Mam powiedzieć szczerze? Lewandowski nie siadłby przy ich stoliku. A jeśli już, to z boku.
Pewnie wiele osób polemizowałoby z tym zdaniem, ale każdy ma prawo do opinii. A jak pan widzi porównanie Karim Benzema - Lewandowski?
Według mnie to zupełnie inni piłkarze. Benzema to ferrari, a Lewandowski to hummer. Czyli obaj bardzo wartościowi, ale inni. Natomiast... Gdyby mnie pan zapytał, jaki zawód wykonuje Benzema, to odpowiedziałbym, że jest piłkarzem. Natomiast gdybym miał powiedzieć, jaka jest profesja Lewandowskiego, to bym powiedział "człowiek gol". Albo jeszcze inaczej: Benzema to taki francuski Boniek.
A kto ma większą szansę na koronę króla strzelców? Kto zgarnie nagrodę pichichi za ten sezon? Mówi się, że walka rozegra się właśnie między Lewandowskim a Benzemą.
Według mnie Lewandowski ma bardzo duże szanse na koronę króla strzelców. Zresztą, zgodnie z tym, co mówiłem przed chwilą: jest goleadorem. Natomiast czy pichichi ma aż tak wielkie znaczenie? OK, znów wracamy do kwestii PR w piłce. Dla Barcelony korona króla strzelców dla Lewandowskiego na pewno jest ważna. Bo oznacza między innymi ileś koszulek sprzedanych więcej. Ale ja nie jestem sprzedawcą koszulek. Ja jestem analitykiem. I nie uważam, że to najważniejsza nagroda, jaką można zdobyć.
Poza tym, co innego zostać pichichi jako gracz Barcelony, a na przykład Almerii. Chodzi o skalę trudności. To samo dotyczy trofeum Zamorra, czyli nagrody dla najlepszego bramkarza. Dwa razy mi ją przyznano. Ale powtarzam: życzę Lewandowskiemu korony króla strzelców!
Faktem jest, że dużo ważniejszą kwestią jest to, kto zostanie mistrzem Hiszpanii. A zatem pana zdanie: Real, Barcelona, czy ktoś inny?
Real ma poukładaną drużynę, nie było w niej wielu zmian, wiadomo, czego się po nich spodziewać. Natomiast Barcelona jest wielką niewiadomą, pełną nowych piłkarzy. Przyszli tam bardzo dobrzy gracze, ale nie wiemy jeszcze, jak Xavi to poukłada. Trener dopiero szuka odpowiedniej struktury. Na przykład kto będzie grał w linii pomocy: Fati czy ktoś inny. Takich pytań co do Barcelony jest dużo więcej. I nie znamy jeszcze odpowiedzi.
Bo Barcelona nie miała do tej pory prawdziwego testu? To będzie go miała we wtorek.
Dokładnie o to mi chodzi. W sobotę Barcelona zagra z Cadizem. To taki wygodny dla niej mecz, przeciwnik jest, jaki jest. Ale potem zaczyna się prawdziwa próba ognia. Wyjazdowy mecz z Bayernem to pierwszy test nowej Barcelony. On da nam więcej odpowiedzi niż mecze rozegrane do tej pory.
Dużo rozmawialiśmy o napastnikach. To jeszcze pańska opinia odnośnie Erlinga Haalanda?
Mam wątpliwości. Duże wątpliwości.
Naprawdę?
Tak. Chodzi mi o kwestie fizyczne. Jak się patrzy na Haalanda, to on wygląda... dziwnie, nietypowo. Moje zdanie jest takie, że ciężko będzie mu przy takiej budowie utrzymać zdrowie i przygotowanie fizyczne na najwyższym poziomie. Musiałby wręcz prowadzić styl życia mnicha, aby to było możliwe na dłuższym odcinku czasu. Gdyby zdołał tego dokonać, to OK. Ale jeśli nie, to może być spory zjazd w jego przypadku.
Jest pan Argentyńczykiem, a na mundialu nasze reprezentacje zagrają przeciwko sobie. Jak pan ocenia szanse swojego zespołu w Katarze?
Dużo zależy od tego, jak się zachowa trener. Według mnie nasza linia pomocy nie spisuje się ostatnio najlepiej. I teraz tak: jeśli szkoleniowiec wciąż będzie stawiał na tych, którzy w ostatnich latach odnosili sukcesy, jak choćby na Copa America, to może być problem. Bo według mnie są nowi piłkarze, w lepszej formie, którzy powinni wskoczyć do składu. Oczywiście, nie mówię tu o Messim, on jest nietykalny. Ale o kilku innych.
Mamy w kim wybierać i od trafności wyboru dużo zależy. Moim zdaniem z grupy wyjdziemy bez problemu, ale potem będą się czaiły mocne reprezentacje, jak Francja, Brazylia czy choćby Anglia.
To chyba ostatnia szansa Messiego na zdobycie tytułu?
Tak to widzę. W PSG może jeszcze pociągnąć 2-3 lata. Raczej jako świetny asystent przy golach Mbappe niż egzekutor, ale co do mundialu, to w jego przypadku teraz albo już nigdy.
Rozmawiał Piotr Koźmiński, dziennikarz WP SportoweFakty
"Lewandowski wciąż zachwyca Hiszpanów"
Skandal. Rosja wraca do gry!
[/b]